- To szacunki dotyczące kursu dolara, nałożyły nam się dwie prognozy - tłumaczył dzień później David Wells, szef działu prasowego JP Morgan na Europę, Bliski Wschód i Afrykę. - Nasze oficjalne prognozy dotyczące kursu złotego do euro na przyszły rok to 3,80 - dodaje
Ekonomiści nie chcieli oficjalnie komentować tej sprawy. Nieoficjalnie byli bardziej rozmowni. Jedni uważali, że od razu wiedzieli, że to pomyłka i dziwili się, że takiemu bankowi jak JP Morgan zdarzyła się taka wpadka. Inni, że sprawa wygląda dziwnie, bo nawet po skorygowaniu kursu złotego względem euro i dolara nie składał się kurs euro do dolara - wychodziło 1,35, choć bank utrzymywał kurs na poziomie 1,25.
Z drugiej strony mogło to przecież być zwykłe niedopatrzenie. ?Niefart polega na tym, że to kolejny przypadek nierzetelnych prognoz i zdarzeń, w którym główne skrzypce gra jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie.
?Zaczęło się pod koniec października, kiedy to eksperci banku uznali, że kryzys uderzy w nas bardziej niż w Węgry, złoty straci najbardziej spośród walut regionu, będziemy mieli problemy z rolowaniem krótkoterminowych kredytów, w efekcie czego zostaniemy bez rezerw.
Dwa tygodnie później pojawiły się prognozy JP Morgan mówiące o tym, że spowolnienie w Polsce sięgnie w przyszłym roku poziomu 1,5 proc. Było to tym bardziej szokujące, że wówczas nikt tak czarno przyszłości naszej gospodarki nie widział. Oficjalne prognozy mówiły o wzroście rzędu 2,5-3 proc. [wyimek]Prognoza kursu złotego, to kolejny przypadek nierzetelnych prognoz i zdarzeń, w którym główne skrzypce gra jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie. [/wyimek]