Według analityków BNP Paribas, którzy w 2007 r. zostali uznani za najlepszych prognostyków rynku walutowego, do czerwca jen umocni się wobec dolara o 14 proc.
Specjaliści Goldman Sachs Group szacują z kolei, że jedną z najmocniejszych przede wszystkim do dolara walut będzie norweska korona. Wobec amerykańskiej waluty może zyskać nawet 17 proc.
Bank of America, największy amerykański kredytodawca, stawia w tym roku na szwajcarskiego franka, który może być liderem względem koszyka głównych światowych walut.
Kryzys finansowy, który w konsekwencji dotknął realnych gospodarek wielu krajów doprowadził do masowych cięć stop procentowych począwszy od Stanów Zjednoczonych, a skończywszy na Nowej Zelandii. W takich czasach waluty krajów, które mają dodatnie bilansy handlowe są postrzegane jako aktywa bardziej bezpieczne, ponieważ rządy tych krajów nie muszą tak intensywnie wspierać rynku kredytowego.
- Waluty krajów z nadwyżką, takie jak frank i jen mają szanse na dobry rok, w odróżnieniu o walut krajów z deficytem - uważa Jens Nordvig, starszy strateg walutowy z Goldman Sachs z Nowego Jorku.