Ministrowie finansów eurolandu jeden po drugim przekonywali, że Grecy poradzą sobie ze stale pogarszającą się sytuacją finansów publicznych. W tym roku dług państwa przekroczy 125 proc. PKB. Dzisiaj wiarygodność kredytowa Grecji jest najniższa spośród 16 krajów, które przyjęły wspólną walutę. Wielkim ciosem było obniżenie ratingu greckiego zadłużenia do BBBplus, czyli odebranie greckim papierom statusu ratingu inwestycyjnego. Fitch obniżył także ocenę wiarygodności greckich banków.
Próbą odzyskania wiarygodności była decyzja premiera Papandreu, aby wczorajsze posiedzenie rządu było transmitowane przez telewizję. – Musimy zrobić wszystko, aby odzyskać zaufanie jako niepodległy i zjednoczony naród – mówił premier.
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że Bruksela nie pozwoli zbankrutować jednemu z krajów strefy euro. Wczoraj ministrowie finansów starali się dodać Grekom otuchy. Francuska minister Christine Lagarde przyznała, że nie wierzy w greckie bankructwo, niemniej ten kraj musi rzeczywiście się postarać, aby „wyczyścić” swoją sytuację. Według jej niemieckiego odpowiednika nie ma powodu wątpić, że Grecy są w stanie to zrobić samodzielnie.