Przed rozpoczęciem wczorajszej z rynku płynęły mieszane sygnały. Z jednej strony amerykańska giełda zakończyła dzień niewielkimi spadkami po publikacji Beżowej Księgi Fed. Zdaniem jej autorów na przełomie czerwca i lipca aktywność gospodarcza wzrosła w USA w niewielkim stopniu, a w niektórych regionach odnotowano pogorszenie kondycji gospodarki, co było wynikiem słabej sytuacji na rynku nieruchomości.
Także w Japonii inwestorzy wstrzymywali się od zakupów po informacji, że Panasonic planuje wyemitować akcje za 5,7 mld USD. Z drugiej strony rosła giełda w Szanghaju (indeks SCI zyskał o 0,6 proc.), a europejskie spółki, jak AstraZeneca, Bayer, CapGemini, Basf i Siemens zaprezentowały lepsze od oczekiwań wyniki finansowe.
To wystarczyło, żeby warszawska giełda otworzyła się na plusach. WIG20 zyskał 0,93 proc., a WIG 0,64 proc. Podobne nastroje panowały na giełdach w Europie Zachodniej. W kolejnych godzinach handlu indeksy utrzymywały się na poziomie 0,5 proc. powyżej kreski. Nieznacznie straciły po opublikowaniu danych z amerykańskiego rynku pracy, choć były one zgodne z oczekiwaniami. W ostatnim tygodniu zarejestrowano 457 tys. bezrobotnych, a spodziewano się 460 tys. Do przebicia poziomu 2500 punktów WIG20 potrzebował silnego wzrostu na otwarciu Wall Street. Amerykańskie indeksy rozpoczęły jednak notowania na niewielkich plusach. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,53 proc. do poziomu 2483 punktów, a WIG o 0,47. Obroty przekroczyły 1,4 mld zł.
Z dużych spółek najlepiej podczas czwartkowej sesji radził sobie Bioton (5 proc.), Getin (2,9) oraz PZU (2,9), którego akcje kosztują już 290 zł — najwięcej w historii. Słabo radziła sobie większość banków. Pekao straciło 1 proc., PKO BP 0,8 proc., BZ WBK 0,7 proc., a BRE 0,1 proc. Po wielu mocno spadkowych sesjach odbiły notowania Karenu. W czwartek kurs spółki wzrósł o ponad 13 proc.