Przebieg piątkowej sesji na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych był zgodny ze znanym z ostatnich tygodni schematem. Przez większość dnia WIG20 tkwił w miejscu, oscylując wokół poziomu zamknięcia z czwartku. To efekt tego, że inwestorzy w napięciu czekali na popołudniowe dane gospodarcze ze Stanów Zjednoczonych. Tym razem napięcie było tym większe, że chodziło o potrafiące wywoływać wyjątkowe emocje comiesięczne dane z rynku pracy.
Ostatecznie informacje te okazały się znacznie lepsze od prognoz. I natychmiast oddaliły obawy przed czarnym scenariuszem, jakiego obawiano się w ostatnich miesiącach.
Inwestorzy zareagowali entuzjastycznie. W ślad za rynkami zachodnimi WIG20 natychmiast zwyżkował i znalazł się ok. 0,6 proc. na plusie. Na tym jednak potencjał wzrostowy się wyczerpał i do końca sesji indeks znów stał w miejscu, tyle że na wyższym niż wcześniej poziomie. Dzień zakończył się zwyżką o 0,63 proc.
Choć to niewiele, to jednak już czwarty dzień pod znakiem poprawy nastrojów inwestorów spowodowanej przez serię lepszych od prognoz danych gospodarczych z USA.
WIG20 zdołał o 3,5 proc. oddalić się od dołka korekty spadkowej, jaka pogrążała notowania od początku sierpnia, i która dla odmiany była wywołana przez serię słabych danych makro. Z kolei kojarzony z małymi spółkami indeks sWIG80 już teraz zniwelował straty z czasu korekty i znalazł się najwyżej od czterech miesięcy.