Była to reakcja na informację, że Pekao nie przedłużyło spółce umowy kredytowej, a jej kredyt w BRE Banku został zablokowany. Komunikat o tym Bomi podało tuż przed sesją. Rynek zareagował błyskawicznie. Kurs praktycznie od razu zawisł na widełkach. Po kilku minutach, gdy został odwieszony, akcje taniały o prawie 26 proc. Na koniec dnia wyceniono je na 0,32 zł (-25,6 proc.).

W obliczu takich wieści z Bomi, wniosek o upadłość wydawał się tylko kwestią czasu. Wieczorem spółka podała, że złożył go zarząd. Będzie starał się o częściową redukcję zadłużenia.  Czy Bomi ma szanse na przetrwanie? – Restrukturyzacja, która trwa kilka lat, nie przyniosła spodziewanych efektów. Jedynie sprzedaż aktywów mogłaby wygenerować gotówkę – komentowała (przed informacją o złożeniu wniosku) Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM IDMSA.

Firma Bomi już od kilku kwartałów jest w bardzo trudnej sytuacji. Jej zadłużenie w bankach sięga 250 mln zł.