Francuska gospodarka jest pogrążona w recesji, co stawia prezydenta Francois Hollande'a, sprawującego swój urząd od trzech miesięcy, przed trudnym wzywaniem. Francja zanotowała w drugim kwartale tego roku zerowy wzrost gospodarczy, wynika z danych narodowego urzędu statystycznego Insee, opublikowanych we wtorek.
Oznacza to trzeci z rzędu kwartał stagnacji w drugiej co do wielkości gospodarce strefy euro po Niemczech. W ujęciu rocznym wynik jest jeszcze gorszy: wydatki konsumenckie, główny napęd francuskiej gospodarki, spadły bowiem o 0,2 proc.
Podupadająca gospodarka i bezrobocie przekraczające 10 proc. to poważne wyzwanie dla Hollande'a, biorąc pod uwagę, że ma on zrównoważyć budżet poprzez obniżkę wydatków lub podwyżkę podatków. Jeżeli zostanie zmuszony do jeszcze większego zaciśnięcia pasa, żeby osiągnąć cele fiskalne, Hollande ryzykuje, że jego pozycja w strefie euro stanie się mniej wiarygodna, biorąc pod uwagę, że forsuje prowzrostową strategię wbrew polityce niemieckiej.
– Podejrzewam, że wielu Francuzów czeka nieprzyjemna niespodzianka – mówi Alas-tair Newton, starszy analityk w londyńskim oddziale Nomury.
Mimo spadku wydatków konsumenckich inwestycje w firmach spoza sektora finansowego wzrosły w drugim kwartale o 0,7 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem, choć pozostawały poniżej rekordowego poziomu z czwartego kwartału 2011 roku.