Zgodnie z oczekiwaniami, pozostała na poziomie 0,75 proc. Dlatego reakcja inwestorów była ograniczona. Kursy głównych par walut, w tym złotego wobec euro czy dolara, aż do wczesnego popołudnia pozostawały na poziomach obserwowanych poprzedniego dnia wieczorem.

Handel nabrał dużo większej dynamiki po godz. 14. Przyczynił się do tego Mario Draghi, szef EBC, który stwierdził, że gospodarka strefy euro wciąż przeżywa problemy. W odpowiedzi inwestorzy zaczęli gwałtownie wyprzedawać euro zamieniając je na dolara. Wieczorem kurs pary EUR/USD?spadał już o 0,9 proc., do mniej niż 1,34.

Zmiany na rynkach międzynarodowych w Warszawie skutkowały mocnym osłabieniem złotego wobec dolara. Wieczorem amerykańska waluta kosztowała już 3,12 zł, czyli 1 proc. więcej niż w środę. Euro i frank  kosztowały tyle samo co dzień wcześniej, czyli odpowiednio: prawie 4,18 zł i 3,4 zł.

Oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich spadło w czwartek do 3,96 proc. Rentowność pięciolatek wzrosła jednak do 3,53 proc., a dwulatek do 3,28 proc.