Z braku nowych danych makroekonomicznych z Polski środowa sesja na naszym rynku walutowym nie przyniosła większych zmian cen złotego wobec innych walut. Rodzimi inwestorzy z dużym dystansem podchodzili też do wydarzeń z rynków globalnych, gdzie brytyjski funt gwałtownie tracił na wartości do euro i dolara po ujawnieniu informacji, że tamtejsze władze chcą łagodzić politykę monetarną.
Na starcie notowań euro kosztowało w Warszawie niespełna 4,16 zł, frank nieco ponad 3,37 zł, a dolar amerykański 3,1 zł. Kursy były po blisko jeden grosz niższe niż we wtorek wieczorem. W?kolejnych godzinach ceny poruszały się w wąskich przedziałach cały czas poniżej poziomów obserwowanych dzień wcześniej. Dopiero po południu, za sprawą zmian na parze EUR/USD, dolar lekko zyskał na wartości. Na koniec dnia kosztował prawie 3,12 zł, czyli o,2 proc. więcej niż we wtorek. Euro traciło wciąż 0,1 proc., do 4,16 zł. Frank był wyceniany w dolnej części przedziału 3,37–3,38 zł.
Na rynku długu uwagę zwracał kolejny spadek cen obligacji dwuletnich. Ich rentowność wzrosła do 3,38 proc., najwyższego poziomu od końca listopada. Oprocentowanie dziesięciolatek wynosiło 4,03 proc., a pięciolatek 3,54 proc.