Trudno zarobić na pamiątkach rodem z PRL

Większość przedmiotów z czasów PRL nie osiąga na aukcjach wysokich cen. Na przykład pralkę Franię można kupić za 100 zł. Do wyjątków należą komiksy i poczciwy fiat 126p.

Publikacja: 10.10.2013 03:10

Edukacyjna gra planszowa „Kolejka", w której uczestnicy zdobywają deficytowe artykuły w PRL-owskich sklepach, bije rekordy popularności. W 2012 roku branżowy serwis GameFanatic.pl przyznał jej tytuł Gry Roku. Nagroda jest tym cenniejsza, że po raz pierwszy w historii plebiscytu uhonorowano grę zaprojektowaną w Polsce.

To niejedyny przykład rosnącego zainteresowania tym okresem historii Polski. Nie brakuje również sklepów internetowych oferujących odzież i akcesoria nawiązujące do stylistyki rodem z Polski Ludowej. Powstają też lokale gastronomiczne serwujące specjały z minionej epoki.

Nie pomogły nawet orły Górskiego

Postanowiliśmy sprawdzić, czy moda na przedmioty związane z okresem PRL przekłada się na wzrost cen. Niestety, nie mamy dobrych wieści dla osób, które zaczęły już w wyobraźni liczyć zyski ze sprzedaży starych pralek Frania czy radiomagnetofonów Kasprzak. Wprawdzie w popularnych serwisach aukcyjnych znajdziemy sporo obiektów z epoki socrealizmu, ale większość z nich osiąga bardzo niskie ceny.

Na przykład działający radiomagnetofon Unitra Kasprzak można kupić za ok. 100 zł. Frania w dobrym stanie kosztuje 100–150 zł. Maszyna do pisania Łucznik to wydatek 50–100 zł. Niewiele więcej (200 zł) trzeba zapłacić za hełm motocyklowy ZOMO.

Droższe przedmioty pojawiły się na Aukcji Socrealizmu i Pamiątek PRL, którą w styczniu 2013 r. zorganizował Dom Aukcyjny Rempex. Pod młotek trafiło ponad 70 różnorodnych obiektów: obrazy, rzeźby, grafiki, fotografie, rysunki, plakaty i gadżety. Ceny wyższe od wywoławczych zapłacono jednak tylko za dwa przedmioty.

Obraz olejny „Hutnicy" namalowany przez S. Wasilkowskiego został sprzedany za 2,7 tys. zł przy cenie wywoławczej 2,3 tys. zł. Natomiast drugi przedmiot to biało-czerwona flaga, która znajdowała się na autokarze wożącym polską reprezentację w czasie Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 1974 r. Po zakończonym mundialu, w czasie którego drużyna prowadzona przez Kazimierza Górskiego wywalczyła trzecie miejsce, flaga została zdjęta i zebrano na niej podpisy całej drużyny. Na aukcji wystawiono ją z ceną wywoławczą 1 tys. zł. Została kupiona za 1,3 tys. zł.

– Na licytację trafiło dużo obiektów typowo socrealistycznych. Jest nimi zainteresowana dość wąska grupa odbiorców. Obawiam się, że popyt na takie przedmioty nie zwiększy się znacząco w najbliższych latach. Zaskoczeniem była niska cena osiągnięta przez biało-czerwoną flagę z 1974 r. z podpisami polskich piłkarzy. Przypuszczaliśmy, że potencjalny nabywca będzie musiał zapłacić za nią znacznie większą kwotę – mówi Dominika Mikosz, kierownik działu sprzedaży w Domu Aukcyjnym Rempex.

Okazje ukryte na strychu

Okres PRL nie jest jednak całkowicie jałową ziemią dla kolekcjonerów-inwestorów. Zdarzają się obiekty, które mogą zapewnić przyzwoite stopy zwrotu. Do grupy tej należą m.in. stare komiksy. Trzeba jednak pamiętać o kilku podstawowych zasadach.

– Absolutnie zasadniczą kwestią jest stan zachowania danego egzemplarza – tłumaczy Łukasz Stokowski, właściciel warszawskiego sklepu Komikslandia. Jak wyjaśnia, jeśli ktoś znalazł na strychu jedno z pierwszych wydań „Kapitana Żbika", „Tytusa, Romka i A'Tomka" czy „Czterech pancernych i psa" autorstwa Szymona Kobylińskiego, do tego bez żadnych ubytków, ma szansę uzyskać naprawdę niezłą sumę z ich sprzedaży, ponieważ podaż tych komiksów jest obecnie znikoma. Ich ceny rosną zdecydowanie szybciej niż inflacja. Trzy–pięć lat temu najstarsze egzemplarze „Kapitana Żbika" kosztowały 700 zł, teraz już 2–3 tys. zł. Wzrost cen jest spowodowany tym, że egzemplarzy w idealnym stanie pozostało niewiele. W skali całego kraju może to być maksymalnie kilkadziesiąt sztuk.

Warto też poszukać w garażach

Prawdopodobnie największą szansę na spory zysk mają osoby posiadające polskiego fiata 126p. To auto było produkowane w latach 1973–2000 i należało do najczęściej spotykanych na drogach PRL. Dobrze zachowany egzemplarz poczciwego malucha, który zjechał z taśmy produkcyjnej w latach 70. ubiegłego stulecia, kosztuje teraz kilka tysięcy złotych.

Ale trafiają się wyjątkowe okazy, których cena znacznie odbiega od średniej rynkowej. Przed wakacjami środowisko kolekcjonerów starych pojazdów zelektryzowała informacja o wystawieniu na internetową aukcję egzemplarza pochodzącego z 1979 r., z przebiegiem zaledwie 101 km. Siedzenia pokrywała jeszcze folia. Nieużywany samochód stał w garażu przez 34 lata.

Wyniki licytacji okazały się zaskakujące. Cena szybko przekroczyła 200 tys. zł i dalej rosła. Gdy zaczęły pojawiać się absurdalne kwoty zbliżające się do 1 mld zł, sprzedający wycofał wszystkie niesprawdzone oferty. Nie wiadomo, za ile ostatecznie samochód został sprzedany, ale w rozmowie z jedną z gazet jego ówczesny właściciel powiedział, że jest umówiony z „poważnym człowiekiem", który dawał mu 280 tys. zł. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc założyć, że „maluch" jest najdroższą pamiątką pochodzącą z Polski Ludowej.

Edukacyjna gra planszowa „Kolejka", w której uczestnicy zdobywają deficytowe artykuły w PRL-owskich sklepach, bije rekordy popularności. W 2012 roku branżowy serwis GameFanatic.pl przyznał jej tytuł Gry Roku. Nagroda jest tym cenniejsza, że po raz pierwszy w historii plebiscytu uhonorowano grę zaprojektowaną w Polsce.

To niejedyny przykład rosnącego zainteresowania tym okresem historii Polski. Nie brakuje również sklepów internetowych oferujących odzież i akcesoria nawiązujące do stylistyki rodem z Polski Ludowej. Powstają też lokale gastronomiczne serwujące specjały z minionej epoki.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy