Kolor zielony na warszawskim parkiecie dominował jedynie przez dwie pierwsze godziny handlu. Później do głosu doszli sprzedający. Ostatecznie w środę WIG20 stracił 0,1 proc. i zatrzymał się na poziomie 2499 pkt.
Mimo spadku środowa sesja niewiele wiosła do zmiany obrazu technicznego indeksu blue chips, który w ostatnich dniach oscyluje wokół okrągłego poziomu 2500 pkt. Najbliższe wsparcie znajduje się w okolicy 2480 pkt. Dopiero wyraźne pokonanie tego poziomu może oznaczać, że w krótkim terminie przewagę zdobyły niedźwiedzie.
Na innych giełdach w Europie panowały mieszane nastroje. Niewielką zmienność głównych indeksów można tłumaczyć wyczekiwaniem rynków na wieczorne posiedzenie Fed, które powinno dać odpowiedz na pytanie czy stopy procentowe zostaną podniesione jeszcze w tym roku.
Spośród największych krajowych emitentów przez cały dzień najmocniej na zielono świeciły notowania JSW. Przez większą część sesji akcje kopalni drożały o około 1,5 proc. a kurs oscylował wokół poziomu 100 zł. Przed rozpoczęciem handlu pojawiła się informacja, że analitycy DM PKO BP podnieśli wycenę akcji JSW do 114 zł z 75 zł i podtrzymali rekomendację "trzymaj". Dobrze prezentowały się też notowania Orange Polska oraz PKN Orlen. Na przeciwległym biegunie znalazły się Eurocash, Pekao i PZU.
Na szerokim rynku największą uwagę inwestorów przyciągały dwie spółki: Sfinks Polska oraz Pfleiderer Group. Walory restauracyjnej firmy w ciągu dnia taniały nawet o ponad 10 proc. Inwestorom nie spodobały się wyniki za I półrocze. W tym czasie Sfinks zanotował 1,2 mln zł straty netto. Zarząd poinformował, że Sfinks przygotowuje się do wprowadzenia na rynek trzech nowych sieci gastronomicznych.