Rz: Czy w czerwcu jest sens mówić o smogu? Może to tylko problem zimowy?
Olgierd Geblewicz: Niedawno jeden z ważnych urzędników zajmujących się sprawami ochrony środowiska stwierdził, że problem smogu kończy się w marcu wraz z zakończeniem sezonu grzewczego. Ja śmiem jednak twierdzić, że to problem całoroczny. Co prawda latem nie pali się w piecach, ale w polskich miastach, także tych położonych na terenie województwa zachodniopomorskiego, takich jak Szczecin czy Szczecinek, stężenie pyłów wciąż jest nadmiernie wysokie. Winę za to ponosi ruch uliczny.
W województwie zachodniopomorskim ani smog, ani ruch uliczny nie powinny chyba być szczególnym problemem.
Z jednej strony Pomorze Zachodnie jest wietrzne i płaskie, z drugiej – latem przyjeżdża do nas wielu turystów. Stąd powietrze w miastach i przy głównych szlakach komunikacyjnych bywa mocno zanieczyszczone. Oczywiście, powietrze u nas jest znacznie lepsze niż np. w miastach na południu Polski, ale gorsze niż w krajach skandynawskich. A my chcemy równać właśnie do nich.
Walka ze smogiem powstałym w wyniku ruchu ulicznego jest u nas problemem z uwagi na jakość samochodów. Polacy kochają diesle. W dodatku z powodów finansowych nie wybierają najnowszych modeli, tylko ściągają auta z niemieckiego rynku wtórnego. Jest on przecież bardzo blisko i takich samochodów na terenie naszego województwa jeździ sporo.