W historii innowacji często się zdarzało, że marka jakiejś nowości staje się nazwą rodzajową całej kategorii produktów. Tak jest z rowerem – język polski zawdzięcza go angielskiej firmie Rover, która jako pierwsza produkowała bicykle podobne do współczesnych. Gdyby wyprzedził ją Peugeot, pewnie jeździlibyśmy peżotami. W podobny sposób Adidas stał się u nas nazwą obuwia sportowego.
Synonimem automatu do odbioru paczek jest w naszym kraju paczkomat, oryginalnie z Inpostu. Innowacja, która uskrzydliła handel internetowy. O rynek ten walczą konkurenci tej firmy – od Poczty Polskiej po Allegro i AliExpress. Lecz nie napiszę, że „chcą stawiać paczkomaty", bo w przeciwieństwie do Rovera i Adidasa Inpost nasyła prawników na każdego, kto użyje tej nazwy w kontekście rywali.
Firmy walczące o rynek automatów pocztowych wyrywają sobie z rąk co lepsze miejscówki – od parkingów przy marketach po place kościelne. Ta rewolucja jest już nie do zatrzymania. Maszyna pracuje 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. I nie żąda podwyżki, w przeciwieństwie do listonoszy. Dlatego konsekwencją tej rewolucji będzie powrót do zwijania urzędów pocztowych i oddania ich funkcji sklepom, gdzie już można nie tylko odebrać i nadać przesyłkę, ale też opłacić rachunki.
Rewolucja ta, jak każda wielka zmiana, wywołuje napięcia. Ruch aktywistów miejskich sprzeciwia się umieszczaniu gdzie popadnie wielkich „ścian" automatów. Faktycznie, bywa, że inwazyjnie ingerują w otoczenie i stają się udręką sąsiadów, skarżących się na trzaskanie drzwiczkami skrytek przez całą dobę. Ale argument braku ekologiczności jest nietrafiony, skoro maszyny te ograniczają kursowanie kurierów – i smrodzenie spalinami – w pogoni za nieobecnymi adresatami.
Niemniej skarg będzie coraz więcej, jeśli operatorzy nie znajdą kompromisu i np. w porozumieniu z deweloperami nie zaczną pracować nad nieinwazyjnym wpisaniem maszyn w architekturę osiedli. Może już czas, by z góry wyposażać nowe budynki w automaty dostępne dla wszystkich operatorów? W sieci komórkowej jest przecież funkcja roamingu, a listy od dawna odbieramy z euroskrzynek dostępnych dla każdego. Pora na podobne rozwiązanie dla automatów pocztowych. Może wtedy Inpost nie będzie mnie ścigać, jeśli nazwę je paczkomatami?