Pan Grzegorz często kupuje w Internecie, między innymi na aukcjach w serwisie eBay. Podobnie jak wielu innych uczestników aukcji za wylicytowane towary płaci za pośrednictwem serwisu PayPal. Zasada jego działania jest stosunkowo prosta: system obciąża kartę płatniczą, której dane podał mu kupujący, i przekazuje pieniądze sprzedawcy. Pan Grzegorz wyraził zgodę, by serwis PayPal obciążał jego eKartę wydaną przez mBank. Bardzo długo mechanizm działał sprawnie. Z płatnością za towary z aukcji nie było problemów, a gdy termin ważności karty zbliżał się do końca, bank przesyłał kolejną.
Jesienią pan Grzegorz niespodziewanie znalazł w swojej skrzynce pocztowej nową eKartę przysłaną przez mBank. – Trafiła do mnie znacznie wcześniej niż zwykle, długo przed końcem okresu ważności poprzedniej. Karta miała inny numer od dotychczas używanej i była opisana jako dolarowa. Dlatego uznałem, że być może bank zaoferował mi dodatkową kartę, dzięki której, kupując w amerykańskich sklepach, zaoszczędzę na przeliczeniach walutowych – mówi nasz czytelnik.
Próba użycia nowej karty w jednej z internetowych księgarni się nie powiodła. Poinformowany o tym bank uznał, że jest to wina sklepu. U innego sprzedawcy problem się powtórzył, dlatego czytelnik odłożył nową eKartę do szuflady i nadal używał starej. Poważne kłopoty pojawiły się dopiero wtedy, gdy w grudniu pan Grzegorz wylicytował w serwisie aukcyjnym eBay kilkanaście upominków świątecznych dla swoich bliskich. Wtedy okazało się, że PayPal nie może pobrać pieniędzy z jego starej eKarty, bo ta została przez mBank zablokowana.
– Być może bank przesłał mi jakiś komunikat o blokowaniu starych kart, ale nie w sposób, który zobowiązywałby mnie do odebrania takiej informacji. Na pewno nie poinformował mnie o tym telefonicznie, gdy zgłaszałem problem z płatnością w internetowej księgarni – opowiada czytelnik.
Pan Grzegorz uważa też, że wyjątkowo niefortunnym pomysłem jest blokowanie karty w szczycie świątecznych zakupów. – W efekcie 80 procent zamówionych towarów nie dotarło do mnie na czas, a ja musiałem tłumaczyć po kolei wielu sprzedawcom, dlaczego najpierw licytuję, a potem nie płacę za towar – skarży się.