Amerykańskie organy kontroli finansowej oskarżają Allena Stanforda o dokonanie wielkiego oszustwa.
Grupa Stanford sprzedawała swoje papiery wartościowe przez sieć doradców finansowych, którzy wmawiali klientom, że oferują im łatwo zbywalne instrumenty finansowe, które podlegają nadzorowi karaibskiego państwa Antigua i Barbuda.
Udało im się sprzedać certyfikaty o wartości około 8 mld dolarów.
SEC odkryła jednak, że miażdżącą większość portfela stanowiły papiery wartościowe zarządzane przez filię na wyspie Antigua. Pieniądze pozyskane z ich sprzedaży inwestowano w nieruchomości i fundusze private equity.
Amerykańską komisję papierów wartościowych i giełd zaniepokoiły przede wszystkim nieprawdopodobne zyski osiągane przez Stanford International Bank. Od 1993 r. bank osiągał roczne zyski z inwestycji w przedziale od 11,5 proc. do 16,5 proc. Jedynie ubiegły rok przyniósł mu straty rzędu 1,3 proc. SEC rozpoczął śledztwo w sprawie Grupy Stanford już w lecie 2008 r., ale nasiliło się ono w grudniu zeszłego roku w związku z głośną sprawą piramidy Madoffa.