[b]Rz:W 2007 roku sprzedał pan rzeźbę w stylu art deco stworzoną w latach 30. przez Ksawerego Dunikowskiego do francuskiej rezydencji sławnego fryzjera Antoniego Cierplikowskiego. Mimo reklamy rzeźba osiągnęła na aukcji niską cenę 28 tys. euro. Gdyby to była ta sama rzeźba równorzędnego rosyjskiego artysty, pochodząca z domu legendarnego rosyjskiego fryzjera, ile by kosztowała?[/b]
Krzysztof Zagrodzki: Wymienioną liczbę prawdopodobnie trzeba byłoby pomnożyć przez dziesięć.
[b]Co powoduje, że rosyjskie dzieła są automatycznie droższe: wyższy potencjał gospodarczy Rosji, a może bogate tradycje miłośnictwa sztuki?[/b]
Potencjał gospodarczy ma podstawowe znaczenie. Tak samo fakt, że w Rosji byli kolekcjonerzy światowej klasy, np. Morozow czy Szczukin. Oni kupowali dzieła bezpośrednio od Matisse’a czy Picassa, kiedy obydwaj ci malarze nie byli jeszcze uznani za geniuszy sztuki, wtedy w Polsce zachwycano się np. Juliuszem Kossakiem. Obecni rosyjscy klienci raczej niewiele mają wspólnego z tamtą wielką kolekcjonerską tradycją. Nić łączności z tamtą tradycją została przerwana. Jednak z każdym rokiem rosyjscy klienci stają się coraz bardziej kompetentni i wybredni.
[b]Wspomnianą rzeźbę Dunikowskiego kupił Polak. Nie wzbudziła zainteresowania obcokrajowców.[/b]