Kto jeszcze dołoży się do Clearwire’a

Grupa Deutsche Telekom, właściciel polskiej Ery? Tak spekuluje Wall Street Journal. Szybki, lecz kosztowny rozwój usług mobilnego dostępu w USA może skłonić niemiecką grupę do dofinansowania spółki, na którą łoży połowa amerykańskiej branży telekomunikacyjnej. Clearwire od czterech lat chłonie pieniądze jak gąbka wodę. Ale dla wielu lepiej go finansować, niż budować sieć samodzielnie.

Publikacja: 02.09.2010 14:39

Kto jeszcze dołoży się do Clearwire’a

Foto: ROL

Jak donosi amerykański dziennik ekonomiczny zarząd amerykańskiej sieci Sprint, która dysponuje kontrolnym pakietem udziałów Clearwire’a, zastanawia się, czy nie dopuścić konkurencyjnego T-Mobile do tej spółki. Clearwire buduje narodową, radiową sieć dostępową w Stanach Zjednoczonych, dzięki dużym zasobom radiowym w swojej dyspozycji. To jednak kosztuje.

[srodtytul]Koszty, koszty, koszty…[/srodtytul]

Kiedy w 2008 r. Sprint decydował się na przejęcie kontroli nad Clerawire deklarował wyłożenie 2-3 mld dolarów. Tymczasem strategiczne zapotrzebowanie tej spółki na gotówkę oceniane było wówczas na 5-6 mld dolarów. Sprint nie dałby rady sam. Z budową sieci WiMAX nie poradzili sobie inni giganci amerykańskiego rynku technologicznego: Motorola, czy Intel.

Według ostatniego sprawozdania Clearwire kapitały własne spółki wynoszą ok. 7,5 mld dolarów. Kosztem kilku miliardów operator zdołał pozyskać ok. 1 mln abonentów, notując jednak gigantyczne straty – ponad 400 mln dolarów w ostatnim kwartale i ponad 1,5 mld dolarów narastającej do kilku lat straty. Chociaż w 2010 r. biznes zaczął rozwijać się szybciej Clearwire nie przetrwa bez finansowej kroplówki.

Spółka rozpoczęła działalność w 2000 r. eksperymentując z technologiami radiowymi, które wówczas dawały tylko nadzieję na szerokie pasmo. W 2001 r. pozyskała pierwsze większe finansowanie – 97 mln dolarów – od inwestorów finansowaych pod przewodem banku Goldman Sachs. W 2003 r. Clearwire zainteresował pioniera radiowych technologii w Stanach Zjednoczonych Craiga McCaw (współzałożyciel AT&T Wireless). Nie tylko był w stanie sam w nią zainwestować - od AT&T dostał 11,5 mld dolarów za swoją spółkę komórkową - ale i zainteresować nią wielkich graczy. W efekcie w 2006 r. Clearwire dostał pierwsze wielkie pieniądze: fundusz inwestycyjny Intela wyłożył 600 mln dolarów, a Motorola odkupiła za 300 mln spółkę NextNet – producenta urządzeń sieciowych i abonenckich do sieci pre-WiMAX. Do tej pory Clearwire zapewniał sobie sprzęt sam. Dzięki tym inwestorom Clearwie mógł zrezygnować z planów debiutu giełdowego w 2006 r….

[srodtytul]I jeszcze więcej kosztów[/srodtytul]

… ale za to mógł tą próbę ponowić w roku następnym, pozyskując kolejne 600 mln dolarów. Kredyt od rynku finansowego był duży, bo w tym czasie Clearwire obsługiwał dopiero ok. 175 tys. klientów. Technologia WiMAX nie rozwijała się w takim tempie, aby klienci szturmowali salony sprzedaży Clearwire (w 2009 r. operator został formalnie pozwany za komunikowanie zbyt wysokich prędkości swoich usług, w porównaniu do tego, co klienci realnie uzyskiwali). Trzeba było zwiększać zasięg sieci i w nowy sprzęt, co znowu generowało wysokie koszta. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę olbrzymie obszary Stanów Zjednoczonych. Rynek finansowy wciąż jednak ufał, bo jeszcze w tym samym roku co IPO odbyła się kolejna runda finansowania i dzięki emisji obligacji Clearwire zdobył kolejny 1 mld dolarów.

Środki z rynku finansowego przeznaczył nie tylko na budowę sieci i marketing usług w USA, ale również na akwizycje w innych krajach. W Europie Clearwire wykupował lokalnych operatorów telekomunikacyjnych i akumulował zasoby radiowe, gdzie tylko się dało. Między innymi jest dysponentem pasma 3,6-3,8 GHz w Polsce. Pasma, z którym komercyjnie nic nie robi, choć uruchomił na nim nadajniki. Z Europy Clearwire zresztą powoli się wycofuje. W Stanach Zjednoczonych jednak dopiero się rozpędza.

[srodtytul]Skarbonka z częstotliwościami[/srodtytul]

Nie wiadomo dokładnie, jakim spektrum radiowym dysponuje operator na macierzystym rynku. Spekuluje się, że na większości terytorium Stanów Zjednoczonych ma w dyspozycji 120-150 MHz pasma, głównie w zakresie 2,5 GHz – najwięcej ze wszystkich graczy. Kiedy w 2006 r. AT&T przejmowało BellSouth urząd antymonopolowy polecił zbycie części pasma 2,5 GHz. Craig MacCaw szybciutko skorzystał z okazji i – według nieoficjalnych informacji - kupił je za 300 mln dolarów. We własnych księgach Clearwire wycenia radiowy aktywa na 4,4 mld dolarów, ale na rynku mówi się, że mogą być warte nawet 20 mld dolarów. Swoje zasoby dołożył w 2008 r. Sprint, kiedy zdecydował się zainwestować w Cleawire. Nie tylko Sprint uznał, że to się bardziej opłaca, niż samodzielna walka o zasoby radiowe. Do ok. 1-1,2 mld dolarów, jakie wyłożył Sprint kolejne 500 mln dolarów dołożył m.in. Comcast, Time Warner, Google i - po raz kolejny - Intel. Sprint i Comcast już zresztą sprzedaję usługi pod własną marką w sieci Clearwire, co przyczyniło się do znacznie szybszego niż do tej pory pozyskiwania abonentów. Jeżeli uda się przekroczyć 1 mln obsługiwanej w niej abonentów, to własnie dzięki hurtowym partnerom i zarazem inwestorom Clearwire. Wszyscy chcą rozwijać sieć, ale na to wciąż potrzeba dużo pieniędzy.

[srodtytul]Kto rozdaje karty[/srodtytul]

T-Mobile z 12-procentowym udziałem w rynku jest najmniejszym z wielkich amerykańskich operatorów komórkowych. Sprint zajmuje pozycję numer trzy (18 proc.). Obie sieci dzieli duży dystans do liderów: Verizona (32 proc.) i AT&T (29 proc.) Obie te sieci WiMAX nie interesuje. Mają już konkretne plany, jeżeli chodzi o budowę sieci LTE i wystarczające na to zasoby radiowe, również w zakresie 700 MHz. T-Mobile pasmo również posiada i relatywnie mało dzisiaj obciążoną sieć. Rozwija jednak na razie sieć HSPA+, podczas gdy rywale myślą już o LTE. Dzisiaj nie ma to jeszcze większego znaczenia, ponieważ realne osiągi sieci LTE są gorsze, niż HSPA+. Ale za kilka lat będzie inaczej.

Sprint we współpracy z T-Mobile łatwiej osiągnąłby ekonomię skali, którą rywale mają już dzisiaj. Grupy Deutsche Telekom nie fascynuje wprawdzie technologia WiMAX, ale Clearwire i Sprint sygnalizują, że to tylko etap w drodze ku LTE. Może więc T-Mobile opłaci się dołożyć do tego projektu i trzymać rękę na jego pulsie. Alians ze Sprintem nie jest jednak jedyną możliwością. Ogólnonarodową, hurtową sieć czwartej generacji pod nazwą LightSquared buduje również amerykański fundusz Harbinger i też z pewnością szuka nabywców pojemności. Okaże się, czy silniejsza pozycję ma dzisiaj ten, kto dysponuje szerokim pasmem radiowym do budowy sieci, czy pieniędzmi na ta budowę.

Jak donosi amerykański dziennik ekonomiczny zarząd amerykańskiej sieci Sprint, która dysponuje kontrolnym pakietem udziałów Clearwire’a, zastanawia się, czy nie dopuścić konkurencyjnego T-Mobile do tej spółki. Clearwire buduje narodową, radiową sieć dostępową w Stanach Zjednoczonych, dzięki dużym zasobom radiowym w swojej dyspozycji. To jednak kosztuje.

[srodtytul]Koszty, koszty, koszty…[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy