O ile w poprzednich dniach za umacnianie się rodzimego pieniądza odpowiadał BGK, który zamieniał euro na złote, o tyle wczoraj do jego nabywania zachęcały m.in. dobre wieści o koniunkturze w polskim przemyśle. Jeszcze rano za euro płacono ponad 3,96 zł. Po południu kurs spadł poniżej 3,95 zł, czyli najniższego poziomu od ponad 40 sesji. Notowania dolara spadły z 2,98 do 2,95 zł.
Na rynku międzybankowym trwał odwrót od polskich papierów dłużnych. Rentowność obligacji dziesięcioletnich podskoczyła po południu z 6,07 do 6,14 proc., oprocentowanie pięciolatek z 5,51 do 5,56 proc., a dwulatek z 4,8 do 4,86 proc.