Fiskalne zwierciadło

Obniżanie podatków opłaci się i państwu, i obywatelom

Publikacja: 22.07.2011 01:55

Fiskalne zwierciadło

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Red

W 2009 roku w Polsce pracowało 13,8 miliona osób, czyli około 36 proc. populacji. Z tego faktu można wysnuć dwa optymistyczne wnioski. Po pierwsze, nasz kraj jest niewątpliwą potęgą, skoro tylko tyle osób musi pracować, a jest w stanie utrzymać pozostałych mieszkańców. Po drugie, o ileż bylibyśmy bogatsi, gdyby parę dodatkowych milionów ludzi pracowało w Polsce,

a nie za granicą. Tak się jednak nie dzieje, oficjalna stopa bezrobocia rośnie i pod koniec 2010 roku sięgnęła 12,3 proc. Dwa mln osób szukają legalnej pracy i nie są w stanie jej znaleźć. I w swej masie raczej nie znajdą, gdyż od 20 już lat polscy politycy popełniają te same błędy.

?

Praca to usługa, którą osoba fizyczna świadczy najczęściej na rzecz jakiegoś przedsiębiorstwa. Wbrew obiegowym sformułowaniom to pracownik daje pracę, a przedsiębiorca ją kupuje w zamian za wynagrodzenie. Skoro w Polsce brakuje miejsc pracy, to znaczy, że potencjalni pracownicy za mało ich oferują lub ich cena jest dla nich zbyt niska. Pierwsza przyczyna odpada, skoro 2 mln ludzi próbują swoją pracę sprzedać. Druga przyczyna też wyda się większości bezrobotnych nierealna, skoro często chcą pracować za niewielkie kwoty. Ale mimo to przedsiębiorców chętnych do zatrudniania brak.

Przyjrzenie się tej sytuacji z punktu widzenia zatrudniających wyjaśni większość tajemnic polskiego rynku pracy. Przedsiębiorca poza zapłatą wynagrodzenia musi także opłacić składki na Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe, chorobowe, zdrowotne oraz zaliczki na poczet podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT). Jeżeli skutecznie uda mu się te daniny wyliczyć, to okaże się, że każdy 1000 zł wypłacony pracownikowi na rękę pociąga za sobą prawie 588 zł dodatkowych wydatków. Zatrudnienie kogoś kosztuje dodatkowo ponad pół pensji netto. Proszę spróbować wyobrazić sobie własną reakcję na widok paragonu, na którym VAT wyniósłby nie 23 proc., ale 59 proc. ceny netto...

Do powstania nowych miejsc pracy w Polsce przyczynić się powinno obniżenie akcyzowego obciążenia pracy. Tak też się działo w Polsce od 1991 roku. Jeżeli obniżano wymienione wyżej daniny, to – jak w fiskalnym zwierciadle – można było zauważyć wzrost liczby miejsc pracy (wykres 1). Wzrost ten miał miejsce w sferze pozabudżetowej, gdyż wahania zatrudnienia w administracji itp. nie zależą wprost od zjawisk gospodarczych.

?

Warto zauważyć, że przez całą transformację, aż do 2007 roku, obciążenie pracy było wyższe niż na jej początku! I dziwnym zbiegiem okoliczności dopiero ten rok pozwolił na zwiększenie liczby miejsc pracy w porównaniu z 1991 rokiem. Lepiej późno niż wcale.

Tworzenie nowych miejsc pracy jest o tyle istotne, że każdy nowy pracownik zatrudniony dobrowolnie przez przedsiębiorcę zwiększa wzrost gospodarczy. Oczywiście przy stałych zasobach kapitału wpływ zwiększającego się zatrudnienia na przyrost PKB jest coraz słabszy. Szczególnie wyraźnie widać to po wejściu Polski do Unii Europejskiej (wykres 2).

Nowy pracownik przynosi też dodatkowe wpływy do budżetu i zmniejsza jego wydatki na pomoc dla bezrobotnych i ubogich. Zamiast konsumować cudze środki, bo wypracowane przez innych, może nawet zacząć oszczędzać, przyczyniając się pośrednio do wzrostu inwestycji. Dla Polski jest to jedyna droga do trwałego rozwoju, której nie zastąpią ani łupy z Unii, ani łupki z Polski.

?

Obecny system obciążeń pracy poza bezrobociem generuje jeszcze jeden problem związany z jego skomplikowaniem. Najpierw przedsiębiorcy muszą obliczyć poszczególne składki i podatki dla każdego pracownika z osobna, potem część z nich, np. składki na ubezpieczenie zdrowotne, i tak wędruje razem do NFZ. Większość danin zbiera Zakład Ubezpieczeń Społecznych, ale już za PIT odpowiedzialne są urzędy skarbowe. Całość systemu reguluje kilka ustaw, które są permanentnie nowelizowane. Ponieważ tytuły ubezpieczeń nie są tożsame z tytułami do objęcia podatkiem, wiele osób z przyczyn fiskalnych jest permanentnie zatrudnionych na umowy-zlecenia czy o dzieło. Złe prawo wypacza rzeczywistość gospodarczą.

Uproszczenie obciążeń wynagrodzeń powinno polegać na ich połączeniu w jedno, którego podstawą powinna być pensja faktycznie wypłacana osobie fizycznej z dowolnego tytułu. Odtąd pracownicy zawieraliby też umowy w kwotach netto, bo przecież ta właśnie kwota jest dla nich najważniejsza. Przedsiębiorca z kolei od tych wynagrodzeń odprowadzałby jedną daninę zamiast obecnych ośmiu. Dzięki temu pracownicy nie musieliby składać rocznych zeznań PIT, bo każda wypłacona im złotówka byłaby objęta identycznym obciążeniem. Opodatkowanie wypłat netto z sektora finansów publicznych, np. emerytur i rent, można by zupełnie skasować, gdyż jest to opodatkowanie jałowe – państwo płaci emerytury w kwotach brutto, by samo sobie odprowadzić podatek. Dzięki temu liczba podmiotów kontaktujących się z urzędami skarbowymi spadłaby z 24 do 3 milionów, a administrację skarbową i ubezpieczeniową zajmującą się ściąganiem składek można by połączyć. Urzędnicy mogliby sprawniej wykonywać swoje obowiązki, zwłaszcza przy kontrolowaniu podatków pośrednich.

Obniżanie podatków opłaci się i państwu, i obywatelom. Upraszczanie podatków ułatwi życie i obywatelom, i państwu. Polski nie stać na inne rozwiązania.

Autor jest doktorem nauk ekonomicznych, adiunktem w Collegium Civitas i Instytucie Studiów Politycznych PAN oraz ekspertem Zespołu iTAX w Instytucie Jagiellońskim

Projekt iTAX

Niniejszy artykuł otwiera cykl publikacji poświęconych proponowanemu przez Instytut Jagielloński projektowi iTAX, czyli reformie strony przychodowej sektora finansów publicznych. Jest ona rozwinięciem postulatów Krzysztofa Dzierżawskiego (1948 – 2004) z Centrum im. Adama Smitha, których wiele publikowała „Rzeczpospolita". Naszym celem jest przedstawienie alternatywy dla obecnych rozwiązań, która pozwoli na uproszczenie systemu podatkowego, zmniejszenie deficytu budżetowego oraz stworzenie trwałych podstaw dla wzrostu gospodarczego dzięki obniżce podatków.

Krzysztof Rogala Szef Zespołu iTAX, Instytut Jagielloński

W 2009 roku w Polsce pracowało 13,8 miliona osób, czyli około 36 proc. populacji. Z tego faktu można wysnuć dwa optymistyczne wnioski. Po pierwsze, nasz kraj jest niewątpliwą potęgą, skoro tylko tyle osób musi pracować, a jest w stanie utrzymać pozostałych mieszkańców. Po drugie, o ileż bylibyśmy bogatsi, gdyby parę dodatkowych milionów ludzi pracowało w Polsce,

a nie za granicą. Tak się jednak nie dzieje, oficjalna stopa bezrobocia rośnie i pod koniec 2010 roku sięgnęła 12,3 proc. Dwa mln osób szukają legalnej pracy i nie są w stanie jej znaleźć. I w swej masie raczej nie znajdą, gdyż od 20 już lat polscy politycy popełniają te same błędy.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy