Powodem rozchwiania notowań były sprzeczne informacje napływające ze szczytu UE poświęconemu ratowaniu Grecji. Złoty w południe tracił do euro i dolara, ale w drugiej części dnia inwestorzy ciepło przyjęli konsensus dopuszczający częściową niewypłacalność Aten. Euro, a w ślad za nim i złoty, zaczęło mocno zyskiwać do franka szwajcarskiego i dolara. W konsekwencji za franka płacono wieczorem mniej niż 3,4 zł, dolar kosztował poniżej 2,78 zł, a euro  3,99 zł.

Dużym wzięciem w czwartek cieszyły się też polskie obligacje, szczególnie te o dłuższym terminie wykupu. Ich ceny rosły, co skutkowało spadkiem rentowności (trzeci dzień z rzędu). W przypadku dziesięciolatek oprocentowanie obniżyło się do 5,82 proc., a pięciolatek do 5,26 proc. Lekko spadły natomiast ceny papierów dwuletnich. Ich rentowność wzrosła symbolicznie, do 4,74 proc.