Wszystkie działania, jakie zapowiedział premier Donald Tusk w swoim exposé, mają na celu kontynuację planu cięcia deficytu do wymaganego przez Brukselę poziomu 3 proc. PKB. Tylko to gwarantuje zatrzymanie inwestorów na naszym rynku i sprzedaż polskich obligacji po niezbyt wygórowanej cenie. Poza tym od tego, czy rząd podejmie reformy, zależą decyzje agencji w sprawie ratingów.
Tuż po ogłoszeniu planu działań przez premiera agencje stwierdziły, że będą śledzić efekty zmian. Moody's wprost zaznaczył, że ambitny plan reform ma pozytywne znaczenie dla oceny kredytowej Polski, ale nie oznacza to jeszcze decyzji o podniesieniu ratingu.
„Premier przełamał swoje wcześniejsze ostrożne podejście do reform i obiecał zmierzenie się z politycznie wrażliwymi sprawami – napisano w raporcie. – To zapowiada działania wspierające wiarygodność kredytową kraju".
Jeśli rząd będzie konsekwentnie realizował program przedstawiony przez premiera, możemy oczekiwać lepszych ocen. Naszą wiarygodność dodatkowo potwierdzi spadający deficyt budżetowy; jeszcze w 2010 roku wynosił on 7,9 proc. PKB. Ważne będzie także konsekwentne obniżanie zadłużenia w relacji do PKB. Na razie jego poziom zbliża się niebezpiecznie do progu 55 proc. PKB według metodologii krajowej i konstytucyjnego progu 60 proc. PKB według metodologii unijnej.
Trzeba skutecznie kontrolować wydatki
Stabilizacja finansów publicznych jest priorytetem. Wejście do ERM II i potem do strefy euro byłoby uwieńczeniem drogi, jaką musimy przejść, aby kraj zyskał na wiarygodności wśród inwestorów i unijnych polityków.