Wtor­ko­we no­to­wa­nia na ryn­ku wa­lu­to­wym dzie­li­ły się na dwie czę­ści. Pierw­sza upły­nę­ła pod zna­kiem śla­do­wych wa­hań zło­te­go wo­bec in­nych wa­lut, któ­re kosz­to­wa­ły sym­bo­licz­nie wię­cej niż dzień wcze­śniej. Za eu­ro pła­co­no 4,15 zł, szwaj­car­skie­go fran­ka 3,38 zł, a ame­ry­kań­skie­go do­la­ra 3,17 zł.

Dru­ga część mi­nę­ła pod zna­kiem za­ku­pów na­sze­go pie­nią­dza. Zło­te­mu sprzy­ja­ła ogól­na po­pra­wa sen­ty­men­tu na ryn­kach fi­nan­so­wych, co by­ło za­słu­gą za­ska­ku­ją­co do­brych da­nych o no­wych za­mó­wie­niach w nie­miec­kim prze­my­śle. W mar­cu by­ło ich o 2,2 proc. wię­cej niż mie­siąc wcze­śniej, choć pro­gno­zy za­kła­da­ły 0,5-proc. spa­dek. W re­ak­cji eu­ro za­czę­ło zy­ski­wać do do­la­ra, po­cią­ga­jąc za so­bą ró­wnież zło­te­go.

Póź­nym po­po­łu­dniem za ame­ry­kań­ską wa­lu­tę w War­sza­wie pła­co­no 0,4 proc. mniej niż w po­nie­dzia­łek, czy­li 3,16 zł. Frank ta­niał aż 0,6 proc. do 3,36 zł, a eu­ro o pra­wie 0,3 proc., do mniej niż 3,14 zł. Wo­lu­men ob­ro­tów nie był jed­nak du­ży. Gra­cze cze­kali na dzi­siej­szy ko­mu­ni­kat RPP?o sto­pach pro­cen­to­wych.

Na ryn­ku dłu­gu ce­ny pol­skich ob­li­ga­cji spa­da­ły. Ren­tow­ność pa­pie­rów dzie­się­cio­let­nich wzro­sła do 3,23 proc., pię­cio­let­nich do 2,78 proc. Opro­cen­to­wa­nie dwu­la­tek wciąż wy­no­si­ło 2,58 proc.