Urząd statystyczny INE podał, że spadek PKB w II kwartale bieżącego roku zmalał zgodnie z prognozą banku centralnego do 0,1 proc. z minus 0,5 proc. na początku roku i -0,8 proc. w IV kwartale 2012 r. Inflacja wyniosła w lipcu 1,8 proc. po 2,1 w czerwcu.
Po kilku oznakach poprawy działalności gospodarczej, w tym po pierwszym od 2 lat spadku liczby bezrobotnych — z 27,2 proc. (6,2 mln osób) w I kwartale do 26,3 proc. (5,98 mln) w drugim — minister gospodarki Luis De Guindos oświadczył, że recesja się skończyła.
Ekonomiści są mniej przekonani. — Nie liczymy na dalszą poprawę w III kwartale i bardzo sceptycznie podchodzimy do wszelkich oświadczeń, że recesja jest bliska końca — stwierdził analityk w Citi w Londynie, Ebrahim Reheari. — W warunkach, gdy bezrobocie wynosi ponad 25 proc. lekko pozytywny wynik PKB nie oznacza końca recesji.
Spadek PKB był najmniejszy od czasu wejścia Hiszpanii do Unii Europejskiej w 1984 r. Poprawa wynika głównie z korzystnej podstawy do porównania (I kwartał był szczególnie słaby) i z lepszych wyników handlu zagranicznego, co wiąże się z sezonem turystycznym. INE wyjaśnił, że wpływy z eksportu pokryły częściowo spadek spożycia wewnętrznego.
Duża zależność Hiszpanii od działalności poza jej granicami zwiększa niepewność długoterminowych prognoz, bo ożywienie na świecie opóźnia się. Gospodarka Hiszpanii wpadła pierwszy raz w recesję w 2008 r., gdy pęknięcie bańki spekulacyjnej podważyło podstawy jednego z kluczowych filarów wzrostu — budownictwa, wywołując rekordowe bezrobocie. Później ciecia wydatków z budżetu i podwyżka podatków osłabiły dodatkowo popyt wewnętrzny.