Według Komisji Europejskiej różnice między kosztami połączeń telefonicznych w Unii sięgają 774 proc., a Polska należy do najtańszych rynków pod tym względem. Minuta rozmowy kosztowała u nas w 2011 r. średnio 4,6 eurocenta – zdecydowanie poniżej średniej europejskiej (9,1 eurocenta za minutę) - przypomina KE.

Niższe ceny mają tylko Bułgaria, Litwa, Łotwa i Rumunia. Najdroższe połączenia są zaś w Holandii.

"Takich rozbieżności cenowych nie można wyjaśnić różnicami w jakości czy kosztach świadczenia usług, ani też różnicami między siłą nabywczą konsumentów w poszczególnych państwach" - uważa KE.

Dla cytowanej w komunikacie wiceprzewodniczącej Neelie Kroes zestawienie to jest argumentem przemawiającym za stworzeniem jednolitego rynku telekomunikacyjnego. Stwierdziła ona: „Dane te wyraźnie pokazują, że 28 istniejących obecnie krajowych rynków telekomunikacyjnych nie przynosi konsumentom korzyści, jakie dałby im jednolity rynek. Pilne podjęcie działań w celu stworzenia prawdziwie jednolitego rynku, który zapewni odpowiedni poziom łączności na całym kontynencie, ma pierwszorzędne znaczenie dla całej Unii Europejskiej".

KE zwraca uwagę, że w przypadku innych towarów różnice w cenach w zależności od krajów UE nie są tak duże. Litra mleka waha się między 0,69 euro a 0,99 euro, bez względu na miejsce w Unii, co stanowi różnicę w cenie wynoszącą 43 proc. W przypadku produktów kupowanych sporadycznie, jak np. iPad, rozbieżność jest jeszcze mniejsza i sięga jedynie 11 proc.