Emocje są złym doradcą

Pozwól zyskom rosnąć, a straty szybko ucinaj. Przestrzegaj ustalonej strategii. Znamy te zasady, ale ich nie przestrzegamy.

Publikacja: 06.02.2014 04:50

Emocje są złym doradcą

Foto: Bloomberg

Eksperci radzą, aby przed zakupem akcji opracować plan inwestowania. Biura maklerskie zwykle udostępniają narzędzia do analizy spółek, pomagające w ich wyborze. Można dzięki nim np. wyłuskać firmy, których akcje są stosunkowo tanie i zarazem mają potencjał wzrostu.

– Strategię należy spisać i bezwzględnie się do niej stosować. Na przykład jeżeli ktoś założy, że sprzedaje akcje za każdym razem, gry stracą na wartości 10 proc. lub więcej, to nie może trzymać w portfelu walorów, które przyniosły już większą stratę, licząc na to, że ich kursy odbiją – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Zdaniem Sobiesława Kozłowskiego, eksperta ds. rynków akcji z DM Raiffeisen Banku, pomocnym rozwiązaniem jest prowadzenie dziennika inwestycyjnego, który zwiększa szansę na konsekwentne trzymanie się obranej strategii.

Stosuj zlecenia ?stop-loss

Analitycy biur często przygotowują dla posiadających rachunki maklerskie przykładowe portfele inwestycyjne według wybranych strategii, takich jak np. inwestowanie w niedowartościowane spółki czy w spółki wzrostowe. Mniej doświadczeni inwestorzy mogą po prostu naśladować te propozycje.

Oczywiście nie gwarantuje to sukcesu inwestycyjnego. Poza tym bardzo wiele zależy od psychiki inwestora. Trzeba być świadomym, że kiedy lokujemy własne pieniądze, emocje są ogromne, szczególnie gdy sytuacja na rynku okazuje się inna, niż zakładaliśmy, i notujemy straty. Coś takiego może się przytrafić każdemu, dlatego tak ważna jest zdolność do zaakceptowania okresowej straty.

Według analityków czynniki psychologiczne aż w 60 proc. decydują o wynikach naszych inwestycji.

– Emocje są złym doradcą szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia ze strachem przed kolejną nietrafioną transakcją. Świadomy inwestor powinien zdawać sobie sprawę, że przejściowe straty są elementem „gry giełdowej" i nie powinny destrukcyjnie wpływać na jego psychikę – wyjaśnia Przemysław Bondarowski, analityk Domu Maklerskiego mBanku.

Jego zdaniem warto zabezpieczyć transakcje zleceniami stop-loss, czyli wystawić zlecenie sprzedaży, jeśli cena akcji spadnie do określonego pułapu cenowego.

– Umożliwi nam to automatyczne odcięcie się od strat w przypadku spadku notowań danego waloru. Stosując zlecenia stop-loss w handlu na giełdzie zachowujemy się jak dobry przedsiębiorca, który sprzedaje pozbawiony perspektyw towar po obniżonej cenie i tym samym uwalnia kapitał na lepiej rokujące inwestycje – mówi Przemysław Bondarowski.

Nie powiększaj ?straty

Zdaniem Łukasza Bugaja, oprócz braku klarownej strategii drugim najczęstszym i jednocześnie bardzo poważnym błędem jest uporczywe trzymanie w portfelu akcji, na których się traci.

– Inwestorzy mają awersję do straty i nie chcą, by z papierowej stała się rzeczywistą, bo to oznaczałoby przyznanie się do błędu. Mają nadzieję, że ich transakcja ostatecznie okaże się zyskowna – tłumaczy Łukasz Bugaj.

I dodaje, że często początkowa 10-proc. strata powiększa się na przykład do 50-proc., co jest już bardzo trudne do odrobienia. Warto pamiętać, że aby odrobić 10-proc. stratę, wystarczy osiągnąć zysk w wysokości 11,1 proc. Natomiast po stracie 50-proc. trzeba zarobić aż 100 proc., by wyjść na zero. Tak więc kontrola strat jest kluczem do poprawnego inwestowania na parkiecie. Przypomina o tym maksyma: pozwól zyskom rosnąć, a straty szybko ucinaj.

Ustal ?realne cele

– Błędem jest modyfikacja wydanego już zlecenia stop-loss. Inwestor, w miarę jak notowania zbliżają się do poziomu stop-loss, często „ucieka" ze stopem, obniżając go lub zupełnie anulując – mówi Przemysław Bondarowski.

Zdaniem eksperta w planie warto też określić oczekiwany zysk z inwestycji, po osiągnięciu którego należy zamknąć pozycję (take-profit).

– Potencjalny zysk powinien być przynajmniej dwa razy większy od potencjalnej straty – uważa Przemysław Bondarowski. Jego zdaniem, układając plan inwestycji, należy stawiać sobie realne cele. Nie można zakładać, że w krótkim czasie zarobimy 50 czy 100 proc., ale można dążyć do tego, aby średnio zarabiać np. 15 proc. w skali roku.

Poza tym inwestor powinien wciąż poszerzać swoją wiedzę, wnikliwie czytać raporty i rekomendacje biur maklerskich. Zdaniem ekspertów, aby stać się lepszym inwestorem giełdowym, warto część pieniędzy przeznaczyć na zakup książek o inwestowaniu oraz szkolenia. Domy maklerskie często oferują swoim klientom takie szkolenia bezpłatnie (z reguły online).

Największym wrogiem inwestora jest jego umysł


Inwestorzy zanim złożą zlecenie zakupu akcji, z reguły analizują sytuację makroekonomiczną oraz kondycję spółek. Następnie, stosując analizę techniczną, czekają, aż nadejdzie optymalny moment do zakupu.


– Oprócz wiedzy na temat funkcjonowania rynku potrzebna jest wiedza o własnych ograniczeniach poznawczych i motywacyjnych oraz o emocjach. Mówi się, że największym wrogiem inwestora jest jego własny umysł – uważa Piotr Zielonka, profesor SGGW, autor książki „Giełda i psychologia". Jego zdaniem spośród pułapek poznawczych najgroźniejsza jest nadmierna pewność dotycząca własnej wiedzy i umiejętności. Z tego powodu podejmujemy zbyt ryzykowne decyzje inwestycyjne.


– Najczęstsze emocje na giełdzie to strach i nadzieja. Podczas krachu strach staje się dominujący i może prowadzić do panicznego wyzbywania się akcji. Gdy ceny akcji zwyżkują, inwestorzy odzyskują nadzieję na zyski i powracają do emocjonalnych, niekiedy wręcz euforycznych zakupów – twierdzi Piotr Zielonka. Jego zdaniem decyzje inwestycyjnie powinny być podejmowane w sposób analityczny, a nie impulsywny. Ale zachowań impulsywnych trudno uniknąć.


– Warto pracować nad własnymi nawykami. Im więcej naszych automatycznych zachowań będzie miało pożądany przez nas charakter, tym lepiej – mówi Piotr Zielonka. Niestety, inwestor nie jest w stanie zauważyć swoich własnych niedoskonałości psychologicznych. Potrzebny jest do tego ogląd zewnętrzny, czyli pomoc eksperta.

Sprawdź, co polecają fachowcy, i sam wybierz

- Analitycy biur maklerskich w styczniu przedstawili swoje typy inwestycyjne na ten rok. Ich opinie bywają jednak rozbieżne, dlatego ostateczna decyzja podjęta przez inwestora powinna wynikać z obranej przez niego strategii.

- Analitycy Domu Maklerskiego BDM zalecają na przykład niedoważanie akcji polskich banków i spółek surowcowych, natomiast analitycy Domu Maklerskiego PKO BP radzą w tym roku postawić właśnie na banki oraz spółki przemysłowe.

- Do najlepszych spółek na ten rok eksperci DM PKO BP zaliczyli: BZ WBK, ING BSK, Synthos, Energę, Lotos, CCC, Bogdankę, Kęty, Emperię, Kopex, Ulmę Construcction, Selenę, Polnord, Ferro, Libet, Ergis Eurofilms i Decorę. Natomiast radzą sprzedać takie firmy jak: CEZ, Orange, Grupa Azoty i Ciech.

- Z kolei analitycy DM BDM sądzą, że w tym roku warto mieć w portfelu m.in.: UniCredit (ciekawa propozycja na tle drogich polskich banków), Cinema City, Robyg, Elektrobudowę, Rawplug, Pragmę Faktoring oraz Chemoservis.

- Jeszcze inny skład portfela na ten rok proponuje Dom Maklerski IDM. Wskazał takie spółki jak: Enel-Med, Medicalgorithmics, Pelion, BZ WBK, Integer, LPP, Ciech, Bogdankę, Kopex, Ronson, Robyg, AB, Asbis, Netię, CD Projekt (I połowa 2014), CI Games, Asseco Poland, CCI oraz Cyfrowy Polsat. Natomiast wśród spółek, które zdaniem analityków tego biura mogą się w tym roku zachowywać gorzej niż rynek, znajdują się: KGHM, Arctic Paper, Eurocash (I połowa 2014), Bank Handlowy, Erbud, Budimex (II połowa 2014), Azoty Tarnów i Agora.

Eksperci radzą, aby przed zakupem akcji opracować plan inwestowania. Biura maklerskie zwykle udostępniają narzędzia do analizy spółek, pomagające w ich wyborze. Można dzięki nim np. wyłuskać firmy, których akcje są stosunkowo tanie i zarazem mają potencjał wzrostu.

– Strategię należy spisać i bezwzględnie się do niej stosować. Na przykład jeżeli ktoś założy, że sprzedaje akcje za każdym razem, gry stracą na wartości 10 proc. lub więcej, to nie może trzymać w portfelu walorów, które przyniosły już większą stratę, licząc na to, że ich kursy odbiją – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy