Spełnisz swoje marzenia, zostaniesz szybko i miło obsłużony, nie będziesz musiał przynosić żadnych dokumentów, bo wystarczy np. oświadczenie o dochodach. To najczęściej podnoszone w reklamach argumenty zachęcające do wzięcia kredytu gotówkowego.
Banki, podobnie jak firmy pożyczkowe obsługujące klientów przez internet, zamieszczają na swoich stronach kalkulatory w formie suwaków pozwalające wyliczyć miesięczną ratę. Co się pod nią kryje, staje się mniej ważne.
Ostatnio ideę tę rozwinął Toyota Bank. Zaoferował (w wiosennej promocji dla klientów mających konto osobiste w tym banku) pożyczkę gotówkową z odsetkami „zaledwie 3,99 zł miesięcznie od każdego pożyczonego 1000 zł". Warunki są preferencyjne (tylko do końca czerwca 2015 r.): brak opłaty za rozpatrzenie wniosku (standardowo wynosi 50 zł) i prowizji za uruchomienie pożyczki (od 3 proc. w standardowej ofercie).
Popularne 10 proc.
Do danych o oprocentowaniu dotrzeć nie jest łatwo; wynosi od 8,72 do 8,93 proc. rocznie, w zależności od okresu spłaty. Zatem, jak podaje bank, koszt kredytu w wysokości 10 tys. zł spłacanego przez 36 miesięcy wyniesie 1436 zł, a miesięczna rata 317 zł.
Oprocentowanie w Toyota Banku faktycznie nie jest bardzo wysokie, ale też niewiele odbiega od maksymalnego pułapu dopuszczonego przepisami prawa (odsetki maksymalne nie mogą wynieść więcej niż czterokrotność stopy lombardowej NBP, czyli w obecnych warunkach nie więcej niż 10 proc.). W wielu bankach obowiązuje teraz taka właśnie stawka (np. w ING Banku Śląskim od 8,8 do 10 proc.; w Banku Pocztowym 10 proc. w ofercie standardowej, 6 proc. w promocji do 30 kwietnia 2015 r.; Mini Ratka w PKO BP – 9,99 proc., Bank Millennium – 9,99 proc., po spełnieniu dodatkowych warunków może być o 2 pkt proc. mniej).