- 7,3 proc. r/r to wartość z górnej granicy przedziału implikowanego przez dane roczne, w zasadzie na granicy pomiędzy podanym przez GUS 5,7 proc. i 5,8 proc. Nie zmienia to jednak wiele w naszych szacunkach struktury wzrostu PKB w końcówce zeszłego roku (szczegółowe rachunki narodowe za IV kwartał poznamy za 2 tygodnie). Prognozujemy zatem, że: konsumpcja prywatna wzrosła o 8,2 proc. konsumpcja publiczna spadła o 1,3 proc., inwestycje wzrosły o 11,9 proc. r/r, zapasy dodały do wzrostu aż 4,3 pkt. proc., a eksport netto od niego odjął 3,3 pkt. proc. – stwierdził Piotr Bartkiewicz, ekonomista z banku Pekao. Eksperci dodali, że w tym roku spodziewają się wzrostu PKB o 4 proc. i systematycznego spowolnienia, z dołkiem w okolicy 2 proc. na przełomie 2022 r. i 2023 r.

Z kolei ekonomiści z PKO BP przyznali, że poziom PKB w IV kwartale 2021 r. wspiął się tak wysoko, że w wyniku efektu „przenoszenia” wzrost PKB w całym 2022 r. byłby zbliżony do 3 proc. nawet, gdyby założyć stagnację w każdym z czterech kwartałów 2022 r.

A co dane o wzroście gospodarczym mówią o przyszłych ruchach Rady Polityki Pieniężnej?

- Naszym zdaniem wymowa danych o PKB jest neutralna dla krajowej polityki pieniężnej. RPP jest obecnie skoncentrowana na bieżących danych inflacyjnych, a wciąż solidna aktywność gospodarcza nie powinna przeszkadzać w dalszym, stopniowym zacieśnianiu polityki pieniężnej – stwierdzili ekonomiści PKO BP.

Czytaj więcej

Gospodarka UE na kursie stabilnego wzrostu. Polska z najwyższą inflacją