Skandynawskość ma znaczenie

materiał powstał we współpracy z JYSK POLSKA

W jaki sposób zakaz handlu w niedziele wypływa na wasz biznes?

Piotr Padalak: Trudno o jednoznaczną diagnozę. Pomimo „zamkniętych niedziel" rośnie nam sprzedaż i liczba klientów. Czy te wzrosty byłyby większe, gdyby nasze sklepy były otwarte w niedzielę – nie jestem w stanie powiedzieć. Myślę, że Polacy chcą mieć możliwość robienia zakupów w niedziele, a zakaz przede wszystkim utrudnia życie klientom, sieci handlowe takie jak nasza muszą sobie jakoś radzić.

Z czego wynikają wzrosty sprzedaży w waszej sieci? Ludzie mają więcej pieniędzy, więcej zarabiają? Czy po prostu macie dobrą ofertę?

Myślę, że jesteśmy dobrymi kupcami. Mamy dobrą ofertę i dobry marketing, otwieramy też bardzo dużo sklepów, mamy ich 220, jesteśmy w 160 miastach. To oznacza, że nasze placówki są blisko klientów. Mamy też strategię, którą nazywamy customer first, a to oznacza wiele korzystnych rozwiązań dla klientów. Na przykład jesteśmy, o ile mi wiadomo, jedyną siecią w Polsce, w której klient bezterminowo może zwrócić towar. Jeżeli towar był zakupiony w sklepie stacjonarnym, można go zwrócić w dowolnym stacjonarnym sklepie w Polsce. Jeśli jest to towar zakupiony online, to klient będzie mógł go zwrócić w dowolnym sklepie stacjonarnym lub po prostu odesłać. Dajemy 30-dniową gwarancję ceny, umożliwiamy rezerwację towarów w cenie promocyjnej, testowanie materacy serii GOLD przez 100 dni, prowadzimy tez kampanie, w ramach których oferujemy darmowy transport za zakupy powyżej 1000 zł.

Jaki jest wasz pomysł na format sklepu? Czy można was po prostu nazwać siecią z wyposażeniem wnętrz?

Mówimy o sobie, że oferujemy Scandinavian sleeping and living. W momencie powstania JYSK oferował wyposażenia sypialni – materace, pościel i tak dalej. Polskim klientom JYSK również kojarzy się z kołdrami, poduszkami czy materacami, ale także z bardzo dobrą ofertą ogrodową i meblową. Widzimy, że bardzo duże znaczenie ma ta skandynawskość, nośnym tematem marketingowym było duńskie life-balance, wyluzowany styl, styl życia, dbanie o to, żeby nam było w sferze prywatnej dobrze. I nasza oferta, myślę, dobrze trafia w ten klimat.

Jak się zmieniają przyzwyczajenia i gust polskiego klienta?

Są coraz bardziej wymagający. Polski klient, który kupił sobie nowy dom albo mieszkanie, chce mieć ładnie urządzone wnętrza. I szuka rozwiązań, a u nas je znajduje.

I niekoniecznie są to rozwiązania najtańsze?

Zdecydowanie. Klienci bardziej szukają dobrej oferty niż niskiej ceny. Polski klient zdecydowanie idzie w stronę smart buy niż cheap buy. Potrzebuje dobrej oferty.

Co to jest dobra oferta w rozumieniu JYSK?

Z naszych badań wynika, że klienci chcą, żeby towar był niekoniecznie najtańszy, ale dostępny natychmiast i żeby łatwo było go zwrócić. Potem jest wiarygodna jakość. I dopiero na trzecim miejscu jest cena. Co ciekawe rośnie również znaczenie czynników z zakresu CSR.

CSR, czyli jakie konkretne rozwiązania w państwa przypadku?

Gwarancja, że produkty powstawały w odpowiedzialnych, porządnych warunkach, a przy ich produkcji nie uczestniczyły dzieci, nie było podejrzeń o pracę niewolniczą czy drewno nie pochodziło z wycinanych puszcz. My tego nie robimy. Surowiec na nasze meble ogrodowe ma certyfikat FSC (Forest Stewardship Council). To oznacza pozyskiwanie drewna z lasów o zrównoważonej gospodarce, w których nie wycina się większej liczby drzew niż las jest w stanie odtworzyć, eksploatacja nie odbija się na środowisku naturalnym To także odpowiedzialność środowiskowa, społeczna i ekonomiczna.

Macie 220 sklepów i otwieracie następne. Gdzie jest, pana zdaniem, nasycenie rynku?

Gdyby spojrzeć tylko na czystą geografię i demografię, to w Polsce jest miejsce dla 300 sklepów JYSK. Ale to się może zmienić z dwóch powodów. Pierwszy to rosnąca zamożność polskiego klienta. Wszystkie nasze sklepy są zyskowne, a otwieramy je w miastach z 15 tysiącami mieszkańców. Być może zatem trafimy do jeszcze mniejszych miejscowości. Natomiast z kolei czynnikiem hamującym może być handel internetowy. W Polsce ma ok. 5 proc. udziałów w naszej branży. W takiej Wielkiej Brytanii to już jest blisko 20 proc. To może wpłynąć na liczbę otwieranych sklepów stacjonarnych.

Czy barierą nie jest też brak rąk do pracy?

Zdecydowanie, pomimo tego, że jesteśmy znaną marką i pracodawcą, na którym można polegać. W tej chwili w JYSK Polska pracuje koło 2,5 tys. osób. Firma działa niecałe 19 lat na polskim rynku. Zatrudniamy 344 osoby, które mają staż między 10 a 15 lat. Mamy 90 osób, które mają staż powyżej 15 lat. A ze stażem między 5 i 10 lat mamy 414 osób. Mówię o tym dlatego, że ludzie od nas nie odchodzą, cenią JYSK jako wiarygodnego pracodawcę, pracodawcę fair. Z niezależnych badań wynika, że poziom satysfakcji z pracy w JYSK Polska wynosił 77 punktów w 100-stopniowej skali. Średnia satysfakcji z pracy w społeczeństwie to 56.

Co się pracownikom w państwa firmie podoba?

Staramy się zawsze być powyżej średniej, jeżeli chodzi o płace. Do tego mamy bardzo przejrzysty i atrakcyjny system premiowy. Także mamy dosyć atrakcyjny system awansów wewnętrznych. I to też pomaga. Ludzie widzą, że mogą się rozwijać. Mamy przejrzysty system wartości.

I nie będziecie pracować w Wigilię.