Według dziennika program dopłat wprowadzony po spowolnieniu gospodarki w 2008 r. zostanie przedłużony do 2020 r., a kupujący ekologiczne auta będą dostawać do 4 tys. euro, zależnie od rodzaju pojazdu. Koszty dopłat w wysokości 1,2 mld euro zostaną pokryte po równo przez rząd i producentów pojazdów. Dopłata będzie wynosić 3 tys. euro za auto hybrydowe i 4 tys. za e-auto plug-in.

Początkowo, gry wprowadzono ten program, służył dwóm celom: miał ożywić gospodarkę i przyczynić się do wycofania z eksploatacji pojazdów zatruwających środowisko spalinami. Obecny system obejmujący też pojazdy elektryczne wprowadzono w 2016 r., od tamtej pory użyto go w 118 tys. przypadków.

Minister gospodarki Peter Altmaier powiedział dziennikowi, że podwójny cel programu nadal obowiązuje. — Samochody elektryczne nie znajdują się w centrum naszych planów dotyczących przyszłej mobilności. E-auta odnoszące sukces międzynarodowy mają z kolei decydujące znaczenie dla przyszłego powodzenia naszego przemysłu samochodowego i dla zachowania w nim setek tysięcy miejsc pracy — cytuje Reuter jego słowa.

Przemysł samochodowy jest podstawą kwitnącej gospodarki niemieckiej, ale przedstawicieli władz niepokoi to, że firmy z Chin i Stanów mają przewagę w autach elektrycznych, zwłaszcza w technologii produkowania baterii. Obecną decyzję podjęto, gdy pojawiły się oznaki utarty impetu niemieckiego boomu gospodarczego notowanego od 10 lat. Skłoniło to część ekonomistów do nakłaniania rządu, by poszukał sposobów pobudzenia gospodarki. Pojawiły się też apele o zwiększenie dopłat.