Poczta Polska szykuje wielkie inwestycje

Rynek listów w Polsce kurczy się najszybciej w Europie. Państwowy moloch chce uciec spod topora i szykuje potężne inwestycje w branży kurierskiej.

Aktualizacja: 05.02.2020 06:05 Publikacja: 04.02.2020 21:00

Poczta Polska szykuje wielkie inwestycje

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Poczta Polska w środę ogłosi nową strategię do 2024 r. Z naszych informacji wynika, że spółka zamierza zwiększyć przychody i to mimo 9-proc. spadku na rynku listów. Rozbuduje też logistykę.

Trzy nowe sortownie i osiem nowoczesnych maszyn do obsługi paczek – plany inwestycyjne Poczty Polskiej (PP) mogą robić wrażenie. Rozbudowa infrastruktury to jeden z priorytetów firmy, które zapisane zostały w nowej strategii. Zakłada ona, że do końca roku 2024 PP wyda niemal 2 mld zł. „Rzeczpospolitej" udało się poznać część planów państwowej spółki. Jej cel to wypracowanie za pięć lat przychodu na poziomie 7,4 mld zł (ok. 1 mld zł więcej niż w 2018 r.) oraz poprawa rentowności sprzedaży. To spore wyzwanie w kontekście mocno kurczącego się rynku listów, który jest podstawową nogą biznesową Poczty Polskiej.

Czytaj także: Poczta Polska zaatakuje smartboksami

Paczki zamiast listów

Sytuacja Poczty Polskiej na rynku tradycyjnej korespondencji jest trudna. W latach 2015–2018 spadki sięgały średnio 2 procent rocznie. Teraz jednak, na skutek popularności komunikacji elektronicznej, popyt na usługi listowe spada na łeb, na szyję. Szacuje się, że ujemna dynamika w najbliższych latach sięgnie aż 9 procent. Eksperci wskazują, że w 1999 r. wysyłaliśmy ponad 2 mld listów rocznie. Jeszcze osiem lat temu było ich 1,7 mld. W 2018 r. zapotrzebowanie na te usługi spadło już jednak do niecałych 1,4 mld, a dynamika tego trendu przekroczyła średnią dla innych europejskich rynków. I to ponaddwukrotnie. Dziś Poczta Polska jest w gronie operatorów, którzy zmagają się z najwyższym poziomem tzw. e-substytucji na kontynencie. A prognozy są bezwzględne – w 2024 r. listonosze dostarczą już mniej niż 0,9 mld papierowych listów. W tej sytuacji Poczta musi szukać nowych źródeł przychodów.

Zgodnie z nową strategią ratunkiem ma być mocne zaangażowanie na rynku KEP (kurier-ekspres-paczka). To lukratywny biznes: mimo że przesyłki kurierskie pod względem ilości stanowią mniej niż 20 procent całego rynku usług pocztowych w naszym kraju, to tworzą aż 50 procent jego wartości. Segment ten w Polsce jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie. Jego wartość szacuje się dziś na niemal 8 mld złotych. Za pięć lat ma to być już blisko 13 mld zł. Problem w tym, że konkurencja do tego tortu jest gigantyczna. Strategia PP zakłada, że bronią w walce z rywalami będą inwestycje w infrastrukturę. Operator zamierza rozbudować sieć logistyczną, uruchamiając do 2025 r. osiem maszyn do sortowania paczek (w 2018 r. na taki sprzęt do swojego centrum w Zabrzu spółka wydała ok. 50 mln zł), z czego pierwszą już w przyszłym roku. Ponadto otworzy trzy nowe tzw. węzły ekspedycyjno-rozdzielcze. Postawi także sieć 4 tys. automatów do odbioru paczek (o tzw. smartboksach pisaliśmy w piątek) i rozbuduje sieć stacjonarnych punktów odbioru przesyłek (głównie opartą na partnerskich sklepach i stacjach paliw) do 15 tysięcy (obecnie jest ich 12 tys.). W sumie na inwestycje państwowa spółka przeznaczy 1,9 mld zł. Wiele wskazuje, że choć Poczta Polska starała się o pomoc państwa – nie dostanie wsparcia finansowego. Dlatego operator na ambitny plan inwestycyjny w przyszłym roku pozyska finansowanie zewnętrzne – wynika z ustaleń „Rzeczpospolitej". Szczegóły na razie nie są jednak znane.

Jeśli Poczcie uda się zrealizować te zamierzenia, to usługi KEP za pięć lat przyniosą spółce 2,1 mld złotych: prawie dwukrotnie więcej niż obecnie. Stanowić będą już niemal 30 procent przychodów PP.

Zmiany dotkną też segmentu usług finansowych, mającego odgrywać ważną rolę w dywersyfikacji źródeł przychodów. Spadający popyt na usługi wpłat na rachunek i przekazy pocztowe PP zniwelować chce ofertą bankową (np. kredyty) oraz ubezpieczeniową.

Pocztowcy liczą, że realizacja strategii do 2024 r. poprawi rentowność spółki i zahamuje generowanie strat. Zresztą – jak ustaliliśmy – niewielki zysk udało się wypracować już za rok 2019 (Poczta Polska nie przedstawiła jeszcze wyników finansowych).

Potrzebna pomoc państwa

Analitycy pozytywnie oceniają plany PP na te pięć lat. Krzysztof Piskorski, prezes Instytutu Pocztowego, podkreśla, że można szukać różnych sposobów na ograniczenie skutków spadku liczby wysyłanych listów, ale głównym źródłem dodatkowych przychodów dla Poczty i tak może być wyłącznie rynek KEP. – To on bowiem jako jedyny z tych, na których działa publiczny operator, osiąga największe zwyżki. Wyzwaniem jest jednak bardzo silna konkurencja w postaci firm kurierskich, których właścicielami w większości przypadków są inne poczty europejskie, oraz paczkomatów InPostu – tłumaczy Piskorski.

Poczta Polska zdaje sobie jednak sprawę, że bez dużych inwestycji obsłużenie większego niż dotychczas strumienia paczek i konkurowanie z podmiotami dysponującymi znacznie silniejszym zapleczem finansowym nie będzie możliwe.

– Wyczerpane bowiem już zostały możliwości niskokosztowych działań, jak decyzja o rozbudowie sieci punktów odbioru poprzez zawarcie umów z Żabką, Orlenem i Ruchem. To być albo nie być dla państwowej spółki. Bez inwestycji jej pozycja rynkowa będzie się systematycznie kurczyć – ostrzega nasz rozmówca.

– Z pewnością konieczne będzie większe zaangażowanie państwa w działania na rzecz Poczty Polskiej, które wreszcie powinno ją potraktować jako jeden ze swoich strategicznych zasobów. Mam na myśli rozwiązania stosowane już w innych krajach, takie jak wsparcie dystrybucji prasy i książek czy dostosowanie reguł świadczenia usługi powszechnej do zmieniających się realiów rynku i oczekiwań klientów – kontynuuje prezes Instytutu Pocztowego.

Według niego rząd powinien poszukać również synergii między PP a innymi spółkami Skarbu Państwa. – Takie działanie mogłoby obu stronom przynieść wymierne korzyści – przekonuje ekspert.

Pocztowcy zajmą się e-doręczeniami

Rząd we wtorek przyjął projekt ustawy o tzw. doręczeniach elektronicznych. Zgodnie z nim taka cyfrowa forma urzędowej korespondencji ma odpowiadać tradycyjnym listom poleconym czy osobistym doręczeniom. Teraz projekt trafi do Sejmu. Przepisy mają wejść w życie w październiku przyszłego roku, ale do końca 2025 r. za obsługę e-doręczeń ma odpowiadać Poczta Polska (PP). Doręczenia elektroniczne będą domyślnym, a docelowo – podstawowym kanałem wymiany korespondencji wymagającej potwierdzenia jej nadania lub odbioru. Korespondencja, co do zasady, będzie nadawana i odbierana przez podmiot publiczny w postaci elektronicznej, a to oznacza, że będzie musiał on posiadać adres elektroniczny (zostanie stworzony rejestr publicznych adresów). Projekt resortu cyfryzacji wpisuje się w strategię PP, która szuka dywersyfikacji źródeł przychodów i mocno liczy na projekty z zakresu e-administracji. Ale nie wszystkim się podoba, że PP będzie ustawowym operatorem. Konfederacja Lewiatan wysłała w tej sprawie skargę do komisarza ds. rynku wewnętrznego UE. Twierdzi, że taki zapis to element niedozwolonej pomocy publicznej dla PP. Przemysław Wipler, były poseł PiS, który zgłaszał uwagi do projektu ustawy o e-doręczeniach, przekonuje, że przepisy sprawią, iż Poczta uzyska „status trwałego monopolisty cyfrowej komunikacji". Rocznie w Polsce wysyła się 102 mln przesyłek poleconych z potwierdzeniem odbioru, z czego 22,5 mln w sektorze publicznym.

Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej