Biały Dom (departament handlu) od 24 lutego zaostrza sankcje wobec rosyjskiego importu uzbrojenia. Nowe ograniczenia na sprzedaż Rosjanom uzbrojenia i części do broni, dotyczą systemów rakietowych oraz dronów.
- Decyzja władza USA o ograniczeniu eksportu produkcji zbrojeniowej do Rosji jest przejawem nieuczciwej konkurencji. W obronności nasz kraj jest samowystarczalny i rosyjska zbrojeniówka od tego nie ucierpi - zapewnił senator Franc Klincewicz członek Komitetu Obrony Rady Federacji (wyższa izba rosyjskiego parlamentu-red), w wypowiedzi dla agencji RIA Nowosti.
Nie jest to prawda. W 2016 r. według oficjalnych danych Kremla przemysł zbrojeniowy Rosji zależał od 640 komponentów i części importowanych z krajów NATO i Unii. Wiele projektów zostało wstrzymanych.
Rosyjskie zakłady zbrojeniowe zostały objęte sankcjami w 2014 r. Kreml ogłosił więc, że 80 proc. importu branży obronnej ma zostać zastąpione przez produkcję krajową do 2018 r. Na liście znalazły się m.in. komponenty optyki i elektronicznego wyposażenia systemów rakietowych i kosmicznych oraz przemysłu jądrowego.
Klincewicz jest przekonany, że nacisk na Rosję i sektor zbrojeniowy będzie trwać, bowiem Rosja to największy konkurent Waszyngtonu na rynku broni.