Jak dowiedziała się "Rz" kara jest wynikiem skargi operatorów usług internetowych sprzed trzech lat. TP kazała im płacić wysokie stawki za bezpośrednie podłączenie do swojej sieci internetowej (co jest koniecznością w ich biznesie, bo TP największa sieć w Polsce). Kiedy próbowali łączyć się z siecią narodowego operatora za pośrednictwem zagranicznych telekomów parametry internetowego ruchu na ich łączach drastycznie spadały. Według polskich dostawców Internetu wynikało to z całkiem świadomego "sabotażu" ze strony TP, która w ten sposób chciała ich zmusić do zawierania bezpośrednich umów, dzięki czemu miała wyższe przychody ze sprzedaży dostępu do swojej sieci internetowej. TP zawsze tłumaczyła się "koniecznością zapewnienia jakości ruchu w sieci telekomunikacyjnej", jak również faktem, że musi płacić za zwiększony ruch przez łącza zagranicznych operatorów.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że TP zaprzestała takich praktyka 1,5-2 lata temu. Ceny hurtowych usług internetowych zmieniły się i nie było to takie opłacalne. Jednocześnie TP cały czas była pod ostrzałem alternatywnych operatorów. W tej samej sprawie już wcześniej interweniował Urząd Komunikacji Elektronicznej. Z nieznanych bliżej przyczyn wczoraj UOKiK nie chciał podać żadnych szczegółów poza informacją, że nałożył "rekordową" karę, i że w dniu dzisiejszym organizuje konferencję prasową.
- Wreszcie TP oficjalne przyznaje się do "cięcia" internetowego ruchu. Ale pyrrusowe zwycięstwo UOKiK-u gdyż postępowanie trwało 3 lata.. Raczej pokazuje słabość UOKiK na tle UKE, które zaczęło rok późnij i skończyło rok wcześniej – mówi jeden z zainteresowanych sprawą dostawców usług internetowych.