Za dwa miesiące gotowy ma być kolejny projekt zmian w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. Tym razem znajdą się w nich przepisy ograniczające liczbę kontroli w firmach. – Chcę, by rząd przyjął projekt w czerwcu. Przedtem spodziewam się długich konsultacji międzyresortowych – mówi Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki.
Reagując na komentarze przedsiębiorców zawiedzionych po wtorkowej pierwszej noweli tej samej ustawy, zapewnia: – Im głośniejsze słyszałem żale, że zmiany w naszej noweli ustawy o swobodzie gospodarczej są zbyt nikłe, tym bardziej przekonywałem się, iż w staraniach o ograniczenie biurokracji mam wielu sojuszników. A gdyby wiedzieli, ile kosztowało nas przeforsowanie zapisu o wiążącej interpretacji urzędniczej dla danin publicznych, jakie płacą firmy, to wiedzieliby, iż niezupełnie przegraliśmy – dodaje Szejnfeld.
Przyznaje jednak, że resort kilka tygodni temu zdecydował o tym, by nowelizować ustawę o swobodzie działalności gospodarczej w kilku etapach.
– Chcemy najpierw zmieniać te miejsca, gdzie mamy już gotowe rozwiązania.
Szejnfeld nie chce z nimi czekać kilku miesięcy – a tyle trzeba, by gotowa była duża nowelizacja ustawy o sdg. Trzeba w niej skonstruować logiczny system kontrolowania firm: – Zasady muszą być przejrzyste dla przedsiębiorców i dla urzędników – tłumaczy Szejnfeld. – Zapiszemy je nie tylko w ustawie o sdg, ale także w innych aktach prawnych – branżowych czy dotyczących instytucji, jeśli zapisano w nich możliwość przeprowadzania kontroli w firmach.