– Jesteśmy jednym z tych sektorów, które mogą rosnąć również w trudnych czasach – podkreśla Piotr Dziwok, prezes Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL), komentując jego ogłoszony we wtorek najnowszy raport. Według raportu zatrudnienie w usługach dla biznesu w Polsce wzrosło w ciągu ostatniego roku prawie o 4 proc. (czyli o 13,9 tys.) i na koniec I kwartału tego roku sektor miał już 355,3 tys. pracowników. Co prawda ubiegłoroczny wzrost zatrudnienia był najmniejszy od dziesięciu lat, ale – zdaniem ABSL – to i tak dobry wynik jak na czasy pandemii, która w 2020 r. spowolniła napływ nowych inwestycji, a w pierwszej połowie praktycznie go zablokowała.
W rezultacie w ubiegłym roku w Polsce powstało 65 nowych centrów usług, najmniej od dziesięciu lat, ale ich łączna liczba przekracza już obecnie 1,6 tys. Jak zaznaczali podczas prezentacji raportu szefowie ABSL, wolniejszy wzrost zatrudnienia to także efekt rozwoju sektora, w tym wyższej co roku bazy porównawczej, jak również rosnącego udziału bardziej zaawansowanych, kompleksowych procesów.
– Mamy bardzo znaczący wzrost jakościowy. Jako sektor przechodzimy z roli centrum rozliczeniowego do centrum wsparcia kompetencyjnego, wspierającego w podejmowaniu decyzji – wyjaśniał Wojciech Popławski, wiceprezes ABSL. Ta zmiana przekłada się na wyniki finansowe sektora – jego udział w PKB sięga 3,5 proc., eksport usług biznesowych wzrósł zaś w ubiegłym roku o 10 proc., do niemal 23 mld dolarów.
Obecny rok powinien być jeszcze lepszy; według prognoz ABSL zatrudnienie w centrach usług powinno wzrosnąć o ok. 6 proc., do 376,9 tys., co oznacza ponad 21 tys. nowych miejsc pracy. To umiarkowany wariant, bo optymistyczny mówi nawet o 387 tys. pracowników.
Zdaniem szefów związku jest szansa na większy, ponad 6-proc. wzrost, bo widać ożywienie w inwestycjach. W I kwartale uruchomiono w Polsce dziewięć centrów usług, a – jak podkreśla Paweł Panczyj, dyrektor ds. strategii i rozwoju ABSL – ostatnio napływa coraz więcej nowych projektów.