– Skorygowałem porządek obrad rady zaplanowanych na 27 marca. Dopisałem dwa punkty: głosowanie nad wstrzymaniem procedury konkursowej i odwołaniem szefa rady – mówi „Rz” Marek Trawiński, który stoi na jej czele. – Zajmiemy się nimi na początku posiedzenia.
Unieważnienia konkursu i odwołania przewodniczącego domagają się reprezentanci załogi w radzie. Twierdzą, że bez uzgodnienia z nimi w ogłoszeniu o konkursie znalazły się zapisy dyskryminujące pracowników KGHM. Trawiński odrzuca te oskarżenia.
Sukces przedstawicieli załogi jest jednak niepełny. Są nikłe szanse na przyjęcie ich propozycji, a minister skarbu, z którym chcą się spotkać, nie widzi takiej potrzeby. – To wewnętrzna sprawa rady. Skarb Państwa jest jednym z akcjonariuszy. Reagując, zaburzylibyśmy porządek korporacyjny w spółce – mówi „Rz” Aleksander Grad, minister skarbu. – Cała sytuacja może tylko dziwić, bo przedstawiciele załogi popierali wcześniej propozycje wyboru zarządu w konkursie – dodaje.
– Ten konkurs to fikcja. Liczymy na to, że minister zainteresuje się tym, co dzieje się w spółce i zareaguje – mówi Józef Czyczerski, członek rady z wyboru załogi.
– Związkowcy w radzie nie mają realnego wpływu na działalność spółki. Inwestorzy wiedzą o tym doskonale i dlatego zupełnie nie przejmują się ich wypowiedziami – mówi „Rz” Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Banku.