Prezes [link=http://www.urpl.gov.pl/O%20Urzedzie.asp]Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych[/link] Leszek Borkowski został odwołany w marcu w związku z toczącym się wobec niego śledztwem. Od jesieni 2008 r. brakuje też wiceprezesa ds. produktów leczniczych bezpośrednio odpowiedzialnego za rejestrację.
– Do 24 marca minister zdrowia mógł samodzielnie powołać prezesa – mówi „Rz” mec. Katarzyna Bondaryk z kancelarii Hogan & Hartson Jamka. – Ponieważ nie skorzystał z tej możliwości, teraz, zgodnie z prawem, następca Leszka Borkowskiego może być wyłoniony tylko w konkursie.
W najlepszym wypadku oznacza to kolejnych kilka tygodni bezkrólewia. Najpierw URPL musi bowiem opublikować na stronie internetowej i w Biuletynie Informacji Publicznej ogłoszenie (miało się ukazać po świętach). Kandydaci mają dziesięć dni na składanie dokumentów. Potem trzeba powołać komisję, która wyłoni trzy osoby i przedstawi je ministrowi zdrowia. Gdyby podczas konkursu były nieprawidłowości, cała procedura może się wydłużyć nawet do kilku miesięcy.
[wyimek]24 mln zł wg resortu zdrowia wyda URPL, zlecając prace na zewnątrz. Sam zrobiłby to samo za 7,5 mln zł[/wyimek]
Sytuacja ta ma bezpośrednie skutki dla krajowych producentów leków: opóźnia wprowadzenie na rynek preparatów zgłoszonych do rejestracji. – Należy, się niestety, spodziewać w najbliższym czasie dalszych perturbacji związanych z rejestracją leków – mówił otwarcie podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Komisji Trójstronnej ds. farmacji wiceminister zdrowia Marek Twardowski.