W marcu liczba zapowiadanych zwolnień grupowych wzrosła w porównaniu z lutym o 12 proc. – wynika z danych, do których dotarła „Rz”. We wszystkich województwach zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 14 874 osób. To półtora tysiąca więcej niż miesiąc wcześniej. Zwiększyła się też liczba firm szykujących redukcje zatrudnienia – ich liczba skoczyła ze 166 w lutym do 281 w marcu.
Największe cięcia szykują firmy ulokowane na Mazowszu. Nie jest to zaskoczeniem, bo centrale tych największych ulokowane są w Warszawie. Łącznie chcą zwolnić prawie 5 tys. pracowników. Na drugim miejscu plasuje się województwo śląskie, gdzie do zwolnienia przewidziano 1724 osoby. To duży skok, bo miesiąc wcześniej zwolnień zapowiedziano o prawie tysiąc mniej. Prawie dwukrotnie wzrosły zgłoszenia cięć w firmach Dolnego Śląska – z 535 do 1087 osób. Podwoiła się także liczba planujących je zakładów. Na Warmii i Mazurach łączna liczba redukcji wzrosła ośmiokrotnie, na Podlasiu 14-krotnie. Ale były też i spadki. Mniej zwolnień zapowiedzieli przedsiębiorcy m.in. w Małopolsce, na Podkarpaciu (czterokrotny spadek) oraz na Pomorzu.
[wyimek]1,76 mln bezrobotnych było zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu marca[/wyimek]
Nie wszystkie zapowiedzi kończą się zwolnieniami. Część firm zgłasza je do urzędów pracy na zapas, by móc podjąć decyzję później, w zależności od sytuacji na rynku. Zwolnienia są także rozłożone w czasie. Stąd w województwie świętokrzyskim liczba wręczonych wypowiedzeń była w marcu ponaddwukrotnie wyższa od zgłoszeń z tego miesiąca. Podobnie było w lutym na Śląsku, kiedy zwolniono ponad tysiąc osób.
Większa liczba zwolnień ciągnie w górę stopę bezrobocia. Na koniec marca w urzędach pracy zarejestrowanych było już 1,758 mln bezrobotnych. To o 57 tys. więcej niż przed rokiem.