Ropa dotychczas miała jeszcze dodatkowe wsparcie dla cen. Była to napięta sytuacja w Nigerii i ataki partyzantów na instalacje naftowe. Jednakże w sytuacji, kiedy rząd zgodził się na zwolnienie przywódcy rebeliantów, a strony ogłosiły wstrzymanie ognia, w lipcu i sierpniu ropa z tego powodu nie powinna już drożeć.
„Czynnik nigeryjski” dodawał do cen ropy zazwyczaj 2 – 3 dol. W najbliższym czasie więc notowania nie powinny przekroczyć 70 dol. Naturalnie, jeśli nie dojdzie do kolejnych zamieszek.
Większa produkcja przez firmy zachęcone poprawiającymi się prognozami najprawdopodobniej załamie rosnący popyt na metale przemysłowe. – Nastąpi to przede wszystkim wówczas, kiedy pojawią się informacje o kurczącym się imporcie w Chinach – uważa Charles Kernot z Evolution Securities. – To właśnie chiński popyt spowodował wzrost cen miedzi o 65 proc. od początku roku – dodaje.
Miedź podrożała i w piątek, kiedy tylko pojawiła się informacja o rosnącym popycie konsumpcyjnym w Stanach Zjednoczonych, ale ten optymizm szybko wygasł, kiedy się okazało, że Amerykanie raczej wolą teraz oszczędzać, a nie wydawać pieniądze. Piątkowa cena miedzi to 5070 dol. za tonę w transakcjach trzymiesięcznych i o wzroście cen tego metalu w najbliższym czasie raczej się nie mówi. Wspomina się natomiast o spadku cen miedzi, granica wsparcia zaś – zdaniem Barclays Capital – znajduje się dopiero na poziomie 4,5 tys. dol.