Powrót moskwicza i czajki?

Na rosyjskie drogi znowu mogą wyjechać legendy tamtejszej motoryzacji. – Niewykluczone, że ludzie, którzy tęsknią za moskwiczem i czajką, będą mogli dostać taki samochód – powiedział ostatnio w wywiadzie dla Radia Echo Moskwy Aleksiej Rachmanow z rosyjskiego Ministerstwa Przemysłu i Handlu.

Publikacja: 15.11.2009 00:06

Moskwicz

Moskwicz

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Rachmanow uważa, że w ramach reanimacji rosyjskiego sektora motoryzacyjnego na rynku powinny się pojawić krajowe marki, a wśród nich właśnie te dwie, poruszające nostalgiczną nutę. Nie sprecyzował, na ile poważny jest plan wskrzeszenia radzieckich marek.

– Szczerze wątpię w sukces podobnych inicjatyw – ocenia dla „Rz” Aleksandr Pikulienko, motoryzacyjny ekspert Echa Moskwy. – To tak, jakby ktoś w Polsce chciał rozwijać miłość do rodzimej produkcji, wykopując z grobu syrenę – żartuje. – Moim zdaniem to relikt imperialnego myślenia, ale w motoryzacji tego typu patriotyzm się nie sprawdza – dodaje.

Moskwicz był popularnym małolitrażowym samochodem dla radzieckich średniaków. – Jak to sowieckie samochody dla mas, były niewygodne i ciągle się psuły – mówi Pikulienko. I podobnie jak o syrence, o moskwiczu krążyły dowcipy. „Kierowca moskwicza wyprzedza żyguli, krzycząc: Moskwicz, wiesz? i odjeżdża w siną dal. Po jakimś czasie kierowca żyguli znajduje na poboczu przewróconego moskwicza. – Przecież pytałem, Moskwicz, wiesz jak go zatrzymać?”.

Wątpliwości co do marketingowej skuteczności sowieckich symboli są uzasadnione. – Gdy GAZ, kierując się mniej więcej tymi samymi pobudkami, zaczął wypuszczać przerobionego chryslera sebringa jako wołgę siber, okazało się, że był to strzał w stopę – mówi ekspert.

Skojarzenie z wołgą raczej zniechęcało nabywców. I nic dziwnego. Mimo całej swojej legendy „mercedesa Wschodu” ostatnio kierowca jednego ze starszych modeli, zapytany, jak się sprawuje maszyna, odpowiedział z uśmiechem „Wtedy, gdy się nie psuje – bardzo dobrze”. Zakład w Gorkach rok temu zrezygnował z produkcji wołgi, jednak w zakładzie pozostał spory zapas niesprzedanych modeli GAZ–31105.

Co by jednak nie mówić, moskwicz legendą był. Pierwszy model „radzieckie FSO” – Moskiewski Zakład Samochodów Małolitrażowych – zaczęło produkować tuż po wojnie, kopiując niemieckiego opla kadetta. Moskwicz stał się pierwszym samochodem dostępnym dla szerokiego nabywcy w ZSRR, występował w filmach (m.in. w 1965 roku model 407 „zagrał” wiodącą rolę w filmie „Zielony Płomyk” o moskiewskim taksówkarzu Siergieju Nikitinie), w latach 60. zbierał medale na międzynarodowych targach, startował w rajdach, a nawet napisano mu hymn! Moskiewski zakład całkiem nieźle funkcjonował do pieriestrojki, ale nie wytrzymał burzliwych lat 90. Obecnie na jego terytorium rosyjsko-francuskie konsorcjum produkuje renault logan.

Czajka to zupełnie inna bajka. Jako dumny reprezentant samochodów luksusowych, radziecka limuzyna przeznaczona była dla dygnitarzy bloku socjalistycznego, a dla zwykłego zjadacza chleba była niedostępna. Nieliczni mogli ją dostać za specjalne zasługi – szczęśliwym posiadaczem został m.in. Jurij Gagarin. Produkowano ją od 1959 r. aż do lat 80. I choć w schyłkowym okresie była już mocno przestarzała, to zawsze była symbolem władzy i luksusu.

Ale legendy legendami, a na drodze liczy się sprawność i komfort. Rosyjski przemysł motoryzacyjny potrzebuje czegoś więcej niż odwołania do nostalgicznych symboli.

A opinie w narodzie są jednoznaczne, chociaż trzeba przyznać, że liderem sprzedaży ciągle jest rosyjska łada. Zapytałam kiedyś taksówkarza, który sam jeździł żyguli, jaki rosyjski samochód by mi poradził. Spojrzał na mnie i postukał się w głowę. – Kobieto, mało masz problemów? Kup sobie forda focusa.

[i]Justyna Prus z Moskwy[/i]

Rachmanow uważa, że w ramach reanimacji rosyjskiego sektora motoryzacyjnego na rynku powinny się pojawić krajowe marki, a wśród nich właśnie te dwie, poruszające nostalgiczną nutę. Nie sprecyzował, na ile poważny jest plan wskrzeszenia radzieckich marek.

– Szczerze wątpię w sukces podobnych inicjatyw – ocenia dla „Rz” Aleksandr Pikulienko, motoryzacyjny ekspert Echa Moskwy. – To tak, jakby ktoś w Polsce chciał rozwijać miłość do rodzimej produkcji, wykopując z grobu syrenę – żartuje. – Moim zdaniem to relikt imperialnego myślenia, ale w motoryzacji tego typu patriotyzm się nie sprawdza – dodaje.

Pozostało 83% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się