Jedna z największych firm notowanych na warszawskiej giełdzie podała szacunek wypracowanych w 2009 r. wyników. Zgodnie z nimi skonsolidowane przychody ze sprzedaży wyniosły 21,6 mld zł, co oznacza wzrost o 11 proc. w stosunku do 2008 r. Jeszcze wyższe zwyżki dotyczyły skonsolidowanego zysku EBITDA i wyniku netto. Pierwszy wzrósł o 38 proc. (do 8,1 mld zł), a drugi o 58 proc. (do 4,2 mld zł). Zysk netto przypadający na jednostkę dominującą wyniósł z kolei 3,2 mld zł (wzrost o 69 proc. rok do roku).
Wyniki opublikowane przez PGE są zgodne z oczekiwaniami Kamila Kliszcza, analityka DI BRE Banku. – Inwestorzy jednak mogą czuć się rozczarowani szczególnie w świetle wcześniejszych wypowiedzi władz spółki – mówi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK. – Ewentualne szanse na pozytywne zaskoczenie są w rozbiciu segmentowym, gdy okaże się, jaka jest struktura wypracowanego zysku. Mniejszy zysk może wynikać też z zapłaconego jednorazowo podatku– dodaje.
Jednak dane za 2009 r. to już historia, a inwestorzy z pewnością patrzą w przyszłość, ta zaś niekoniecznie pozytywnie zaskoczy. Zdaniem Kamila Kliszcza ten rok okaże się słabszy dla energetycznej grupy.
– Sądzę, że wyniki będą nieco gorsze. PGE przede wszystkim osiągnie mniejsze przychody z tytułu rekompensat za wcześniejsze rozwiązanie kontraktów długoterminowych na sprzedaż energii elektrycznej – mówi Kliszcz. Spółka podała wyniki po sesji. W trakcie notowań kurs wzrósł o 1,2 proc., do 22,07 zł.