Rośnie liczba używanych aut, jakie prywatne osoby sprowadzają z zagranicy. Według danych Służby Celnej, w styczniu do Polski wwieziono 46.867 takich samochodów. To o blisko jedną czwartą więcej niż w grudniu, kiedy to sprowadzono 37.666 aut. Tegoroczny styczeń okazał się także lepszy niż rok wcześniej - o 2,1 tys. sztuk.
Statystyki z poprzednich lat wskazują, że w kolejnych miesiącach prywatny import powinien rosnąć. Na pewno ożywi go nadchodząca wiosna.
W 2010 roku prywatny import samochodów osobowych wyniósł 718,3 tys. sztuk. To tylko nieznacznie więcej niż rok wcześniej, gdy sprowadzono 693,3 tys. aut. Branża spodziewa się jednak, że w 2011 roku prywatny import będzie rósł nieco szybciej. Ma się do tego przyczynić zapowiadane wzmocnienie złotego. Sprowadzane auta byłyby dzięki temu tańsze.
Na razie rynek pozostaje słaby i daleko mu do rekordowego roku 2008, w którym wwieziono do kraju ponad 1,1 mln aut. Osłabienie potwierdza wartość dokonywanych zakupów: sprzedający przyznają, że w transakcjach ciągle jeszcze dominują samochody tańsze, których cena nie przekracza 20-25 tys. zł. Tylko nieliczni kupujący używane auta mają do wydania kwoty w granicach 40-50 tys. zł pozwalające kupić dobrze utrzymany samochód klasy średniej w wieku ok. 4 lat i w nie budzącym zastrzeżeń stanie technicznym.
Od początku roku utrzymuje się słabe zainteresowanie samochodami z USA: w styczniu sprowadzono ich ok. pół tysiąca sztuk. Przed rokiem było ich prawie dwa razy więcej. Wpływy ze styczniowej akcyzy od wszystkich sprowadzonych aut wyniosły nieco ponad 34 mln zł., podczas gdy rok temu były o blisko milion zł niższe.