PGNiG nie może windować cen po uwolnieniu

Nie ma powodu do znaczących podwyżek cen gazu dla przemysłu, nawet gdy zostaną uwolnione – twierdzą przedstawiciele rządu

Aktualizacja: 20.08.2011 10:19 Publikacja: 20.08.2011 01:35

Gazociąg

Gazociąg

Foto: AFP

– Cieszę się z zapowiedzi prezesa Urzędu Regulacji Energetyki szybkiego uwolnienia cen gazu dla odbiorców biznesowych, bo wpisuje się w plan liberalizacji rynku – mówi „Rz" wiceminister gospodarki Maciej Kaliski. – Nie widzę też powodu, by gaz drastycznie podrożał. Mając na uwadze konsekwencje takich decyzji, zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa powinien się zastanowić, czy one się opłacają.

Podobną opinię ma wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, który nadzoruje PGNiG.

O planie liberalizacji rynku i możliwości uwolnienia cen gazu dla odbiorców przemysłowych od początku 2012 roku poinformował „Rz" prezes URE Marek Woszczyk. Część ekspertów uważa, że ta decyzja może ułatwić Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu, które ma monopolistyczną pozycję na rynku, wprowadzenie podwyżek. Zwłaszcza że już wcześniej szefowie firmy zapowiadali, iż gaz w Polsce może kosztować tyle co w Niemczech.

– Możliwe, że PGNiG będzie sondować rynek, wprowadzając minimalną podwyżkę, ale na znaczącą nie może sobie pozwolić – przekonuje wiceprezes GDF Suez Polska Bogdan Pilch.

GDF Suez to francuski potentat gazowo-energetyczny, który zaangażował się w Polsce w elektroenergetykę, ale chce także zdobyć udziały w rynku gazowym. – PGNiG musi wypełnić kontrakt długoterminowy z Rosją i zapłacić za określoną ilość gazu, nawet jeśli go nie odbierze, zatem nie może windować ceny w kraju, by nie stracić zbyt dużej części rynku – mówi Bogdan Pilch. – Zainteresowanie polskim rynkiem zgłasza wiele firm. To dobra wiadomość dla odbiorców, tym bardziej że i tak panuje powszechna opinia, że gaz w Polsce jest drogi.

Z kolei wiceminister Kaliski przypomina, że pojawiają się nowe możliwości dodatkowego importu gazu, poza tymi, które ma PGNiG. A zbyt wysokie ceny mogą skłonić największych klientów gazowej spółki do poszukiwania gazu za granicą. – A wtedy odzyskać ich będzie bardzo trudno – dodaje.

Bogdan Pilch uważa, że tylko nadzwyczajna sytuacja na światowym rynku naftowym i gwałtowny wzrost cen ropy, według których naliczana jest opłata za importowany przez PGNiG gaz, uzasadniałyby znaczącą podwyżkę cen w Polsce. – Dlatego wszystko wskazuje na to, że gaz może drożeć powoli i dopiero ok. 2015 – 2016 roku nasze ceny osiągną poziom tych w Niemczech – dodaje Pilch.

Przychody ze sprzedaży gazu to najważniejsza część wpływów gazowego potentata. W 2010 roku wyniosły 19,07 mld zł, a do odbiorców trafiła rekordowa ilość surowca – 14,4 mld m sześc.

– Cieszę się z zapowiedzi prezesa Urzędu Regulacji Energetyki szybkiego uwolnienia cen gazu dla odbiorców biznesowych, bo wpisuje się w plan liberalizacji rynku – mówi „Rz" wiceminister gospodarki Maciej Kaliski. – Nie widzę też powodu, by gaz drastycznie podrożał. Mając na uwadze konsekwencje takich decyzji, zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa powinien się zastanowić, czy one się opłacają.

Podobną opinię ma wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, który nadzoruje PGNiG.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Biznes
Przełom w wojnie handlowej. Sprzedaż aut elektrycznych wystrzeliła
Biznes
Na Pomorzu przerzut wojsk ma być łatwiejszy
Biznes
Człowiek ze złotym klozetem, czyli korupcja w rosyjskiej drogówce
Biznes
Zełenski spotka się z Putinem. Chiny i USA na drodze do porozumienia?
Biznes
Wyszukiwarka Google już nie taka popularna. Co zrobi gigant?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem