Amsterdam ma dość niesfornych turystów. Koniec z piciem i paleniem

Władze Amsterdamu mają dość turystów, którzy przyjeżdżają do tego miasta by się upijać, palić marihuanę i odwiedzać tzw. dzielnicę czerwonych latarni. "Nie przyjeżdżajcie" - wtórują im mieszkańcy holenderskiej stolicy.

Aktualizacja: 26.06.2021 18:22 Publikacja: 26.06.2021 16:49

Amsterdam ma dość niesfornych turystów. Koniec z piciem i paleniem

Foto: PAP/EPA/PAUL BERGEN

„Amsterdam potrzebuje turystów, bez nich nasze wspaniałe muzea i restauracje nie przetrwałyby" – mówi CNN Nicola Theobald, która od 30 lat mieszka w centrum miasta. „Podczas pandemii, kiedy turyści nie mogli przybyć było tak spokojnie. Nigdy więcej dużych grup tłoczących się w okolicy kanałów, wymiotujących od alkoholu i narkotyków. Odzyskaliśmy nasze miasto i podobało nam się takie jakie jest" - dodała.

Władze Amsterdamu chcą, by do miasta przyjeżdżało mniej podróżnych z - jak to określono - "ograniczonym budżetem", których celem są przede wszystkim alkohol, narkotyki i wizyta w dzielnicy czerwonych latarni.

PAP/EPA/PAUL BERGEN

Radni stolicy Holandii przeznaczyli 100 tys. euro na specjalną kampanię w mediach społecznościowych, by przyciągnąć innego rodzaju turystów niż ci, którzy do tej pory odwiedzali Amsterdam. Lokalna organizacja turystyczna dołożyła kolejne 60 tys. euro.

Victor Everhardt, radny socjalliberalnej partii D66, powiedział dziennikowi "De Volkskrant", że miasto chce więcej turystów, którzy odwiedzają muzea, galerie i decydowali się na wynajem łodzi. "Jeśli przyjeżdżasz tu tylko po to, by palić marihuanę i sprawiać kłopoty, mówimy jasno: "Nie chcemy cię" - powiedział dziennikowi Victor Everhardt. " Turyści, którzy szanują Amsterdam i mieszkańców Amsterdamu, zawsze byli mile widziani i oczywiście tacy pozostaną" - dodał.

Bloomberg

Jednym z pierwszych działań władz miasta by okiełznać pijanych i narkotyzujących się turystów, którzy śmiecą, hałasują i oddają mocz na ulicach jest ograniczenie sprzedaży alkoholu w Dzielnicy Czerwonych Latarni.

Od czwartku do niedzieli w godzinach 20:00-4:00 nie będzie można w sklepach, w tej części miasta, sprzedawać alkoholu. Zakaz zacznie obowiązywać od początku lipca do 31 sierpnia. Przedsiębiorcy, którzy go złamią ryzykują karę w wysokości 1200 euro. Ograniczenia nie obejmują lokali gastronomicznych. Femke Halsema, burmistrz Amsterdamu poinformowała, że zakaz ma nie tylko ograniczyć hałas i rozróby na ulicach, ale także przypomnieć o wciąż obowiązujących ograniczeniach w związku z Covid-19.

Bloomberg

W 2019 roku stolicę Holandii odwiedziło około 20 milionów zagranicznych turystów, z czego 70 proc. pochodziło z sąsiednich krajów: Niemiec i Belgii, a także Wielkiej Brytanii, głownie młodych mężczyzn w wieku 18- 35 lat, którzy przyjeżdżali do miasta by "poimprezować". Według analityków zakazy i kampania nie pomogą jeśli władze miejskie nie zdecydują się na jeszcze jeden krok: przeniesienie Dzielnicy Czerwonych Latarni na obrzeża Amsterdamu. Dopiero wtedy w centrum miasta zapanuje spokój.

W zeszłym roku burmistrz Femke Halsema zasugerowała otwarcie „hotelu dla prostytucji" poza centrum. Propozycja została jednak skrytykowana przez same prostytutki, które twierdziły, że to zagraża ich bezpieczeństwu oraz uderzy je po kieszeni.

„Amsterdam potrzebuje turystów, bez nich nasze wspaniałe muzea i restauracje nie przetrwałyby" – mówi CNN Nicola Theobald, która od 30 lat mieszka w centrum miasta. „Podczas pandemii, kiedy turyści nie mogli przybyć było tak spokojnie. Nigdy więcej dużych grup tłoczących się w okolicy kanałów, wymiotujących od alkoholu i narkotyków. Odzyskaliśmy nasze miasto i podobało nam się takie jakie jest" - dodała.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika