Głównym tematem dzisiejszego walnego JSW będzie podział zysku za 2011 r., a w obradach wezmą udział związkowcy, którzy zapowiadają referendum strajkowe w spółce. Argumentują, że zarząd nie dał im możliwości, by mediacje zakończyć inaczej niż podpisaniem protokołów rozbieżności. Pierwszy spór zbiorowy dotyczył nowych umów o pracę, drugi – podwyżek płac o 7 proc.
– Opowiemy o metodach zarządzania firmą poprzez konflikt. Przekonamy się, czy nasze informacje będą miały wpływ na decyzję o udzieleniu absolutorium zarządowi – mówi wiceszef „S" w JSW Roman Brudziński. Dodaje, że po weekendzie w kopalniach spółki rozpoczną się masówki, a potem planowane jest referendum strajkowe.
Czy prezes JSW Jarosław Zagórowski utrzyma stanowisko? Mówi się, że jego konflikt ze związkami może się skończyć odwołaniem, a miałby go zastąpić wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Sam zainteresowany mówi, że plotkami się nie przejmuje i robi swoje.
Zarząd Jastrzębia zaproponował, by z ponad 2 mld zł zysku za 2011 r. 631,7 mln zł przeznaczyć na dywidendę, a 130 mln zł na nagrodę dla załogi.
– W JSW jest trochę pieniędzy do wzięcia i może być presja na wyższą dywidendę – mówi „Rz" Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. – Nie byłbym zaskoczony, gdyby walne zdecydowało, że dywidenda będzie wyższa – dodaje. Co z nagrodą? – Mam nadzieję, że przynajmniej nie będzie wyższa (rok temu państwowy właściciel podwyższył ją ze 130 do 160 mln zł – red.). Sytuacja w spółce jest napięta, więc niewykluczone, że może zostać uchwalona, by sprawę załagodzić – mówi Zarychta.