Ugoda Toyoty za 1,1 mld dolarów

Amerykańscy prawnicy znani ze swojej skuteczności mają kolejny sukces. Japoński koncern Toyota Motor Corporation w wyniku ugody zapłaci 1,1 mld dolarów odszkodowania

Publikacja: 27.12.2012 09:02

Ugoda Toyoty za 1,1 mld dolarów

Foto: AFP

W ten sposób zakończy procesy z z właścicielami aut, w których doszło, bądź mogło dojść do niezamierzonego przyspieszenia jazdy.

Ważne jest,że w postępowaniu, jakie wytoczył przeciwko japońskiemu koncernowi nie uznano winy Toyoty, a zawarcie ugody powoduje, że wszyscy,którzy uznali się za poszkodowanych w tym postępowaniu nie mają prawa do wytoczenia Toyocie odrębnych procesów sądowych.

Do otrzymania odszkodowania, bądź też bezpłatnych przeróbek w autach, upoważnieni są właściciele 16 mln Toyot, Lexusów oraz Scionów, którzy wystąpili wspólnie do kalifornijskiego sądu. Wysokość odszkodowania ma być uzależniona od typu auta i jego wieku.

Sprawa niezamierzonego przyspieszenia auta i blokującego się pedału gazu wynikła w roku 2010,kiedy doszło do wypadku koło Wendover w stanie Utah. W Toyocie Camry zginęły wówczas dwie osoby, a Toyota ogłosiła na całym świecie akcję przywoławczą w latach 2009/2010.

Zbieżność kłopotow

Poza Stanami Zjednoczonymi akcja przywoławcza , która miała miejsce także w Polsce , przebiegła ona bardzo spokojnie.Natomiast w USA, gdzie dwa koncerny z pierwszej trójki - General Motors i Chrysler walczyły o przeżycie i musiały przejść przez proces kontrolowanego bankructwa w obronę właścicieli aut wyprodukowanych przez Toyotę doszło do przesłuchań w Kongresie. Na jednym z etapów przesłuchań publicznie musiał się kajać prezes Toyoty,Akio Toyoda.

W efekcie Toyota ucierpiała nie tylko finansowo,ale straciła przede wszystkim prestiż i reputację producenta bezpiecznych i doskonałych jakościowo aut. W 2010 Toyota musiała walczyć  w USA o utrzymanie wielkości sprzedaży z kryzysowego 2009 roku i przywrócenie wiarygodności. W tym czasie amerykański rynek błyskawicznie się odrodził, co pomogło wyjść z kłopotów GM i Chryslerowi.

Odszkodowanie, jakie zapłaci Amerykanom Toyota jest jednym z największych w historii motoryzacji, ale nie stanowi wszystkich kosztów związanych z tymi kłopotami. W roku 2010 koncern oceniał wszystkie koszty związane z „pedałowym" incydentem na przynajmniej 3,1 mld dolarów, w tym ok 2 mld, miała wynieść utracona sprzedaż na świecie, nie tylko w samych USA. Prognozowana wówczas suma nie uwzględniała kosztów ugody zawartej w kalifornijskim sądzie i potencjalnych nowych procesów.

Ze swojej strony w śledztwie przeprowadzonym przez władze amerykańskie ujawniono,że nie wszystkie incydenty związane z niezamierzonym przyspieszeniem zostały zawinione przez Toyotę.Okazało się,że w niektórych przypadkach był to prosty błąd kierowcy który niedostatecznie znał swoje auto,kiedy indziej rzeczywiście blokowały się pedały gazu,zaś w jeszcze innych przypadkach była to wina mat podłogowych,które zwijały się i zakleszczały się pod pedałem.

Nie jest to jednak koniec amerykańskich kłopotów Toyoty,przeciwko której również w Kalifornii i z tych samych powodów wytoczono jeszcze dwa odrębne procesy .W tym przypadku całkowite koszty napraw, wydłużonych gwarancji i odszkodowań może wynieść nawet kolejne 1,4 mld dolarów.

W latach 2009/2010 Toyota ogłosiła akcję przywoławczą w USA,która dotyczyła 5,3 mln aut, na świecie - ponad 8 mln. Koncern został dodatkowo ukarany przez amerykańskie władze - Narodową Administrację Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA)grzywną w wysokości 66 mln dolarów za opieszałe informowanie o problemach,które mogły wystąpić. Dwa tygodnie temu ta sama NHTSA nałożyła na Toyotę karę w wysokości 17,4 mln dolarów, ponieważ nie poinformowała odrębnie o akcjach przywoławczych o kłopotach z matami podłogowymi blokującymi pedały w Lexusach RX350.

Tym razem jednak problemy Toyoty w żaden sposób nie wpływają na jej pozycję na rynku. W tym roku Japończycy wrócą na pozycję światowego lidera sprzedaży aut (9,7 mln), a do końca listopada na rynku amerykańskim odnotowali wzrost sprzedaży o 29 proc. ważne jest również,że tak wysoki koszt ugody w Kaliforni nie miał we czwartek,27 grudnia wpływu na kurs akcji koncernu, które na giełdzie w Tokio podrożały o 2,61 proc.. Inwestorzy wyraźnie odetchnęli z ulgą.

W ten sposób zakończy procesy z z właścicielami aut, w których doszło, bądź mogło dojść do niezamierzonego przyspieszenia jazdy.

Ważne jest,że w postępowaniu, jakie wytoczył przeciwko japońskiemu koncernowi nie uznano winy Toyoty, a zawarcie ugody powoduje, że wszyscy,którzy uznali się za poszkodowanych w tym postępowaniu nie mają prawa do wytoczenia Toyocie odrębnych procesów sądowych.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Biznes
Trzech faworytów w wyścigu o okręty podwodne
Biznes
Google zapowiada wielkie projekty w Polsce
Biznes
Czy surowce uratują Ukrainę? UE kontra cła Trumpa i przyszłość aut spalinowych
Biznes
Gdzie na wakacjach najczęściej spotkamy Rosjan? Wcale nie w Egipcie i Turcji
Biznes
Piorun numer 3000 wyprodukowany. Mesko z rekordowym zyskiem i opóźnieniami