Chodzi o dokument złożony w KE w czerwcu 2013 r., zawierający wytyczne dotyczące przyszłości LOT-u, m.in. modernizacji floty oraz efektywnego wykorzystania samolotów, z podkreśleniem roli dreamlinerów jako maszyn dalekodystansowych. Plan zakłada także m.in. przekazanie LOT-owi drugiej transzy pomocy publicznej na restrukturyzację, w wysokości 381 mln zł, a także uzyskanie trwałej rentowności począwszy od 2015 roku. W dokumencie zapisano, że LOT w 2014 r. ma uzyskać 71 mln zł zysku na działalności podstawowej, czyli przewozie pasażerów.
Komisja w listopadzie wszczęła szczegółowe postępowanie, aby ocenić, czy przyznanie przewoźnikowi 804 mln zł (ok. 200 mln euro) pomocy jest zgodne z unijnymi zasadami. "Mamy wątpliwości, czy plan przesłany nam przez Polskę w pełni jest zgodny z tymi wymogami i ponieważ mamy wątpliwości, zbadamy sprawę dogłębniej (...) i poprosimy Polskę o udzielenie wyjaśnień" - mówił w listopadzie rzecznik KE ds. konkurencji Antoine Colombani.
W maju br. Komisja wydała tymczasową zgodę na pożyczkę na ratowanie spółki w wysokości 100 mln euro. Jeśli jednak KE nie uzna pomocy państwa za dozwoloną, LOT może być zmuszony do jej zwrócenia. W ramach pierwszej transzy (tzw. pożyczki na ratowanie) LOT otrzymał w grudniu ub.r. 400 mln zł.
LOT odpowiedział już wcześniej na pytania Komisji "Teraz mamy drugą turę pytań. Prawdopodobnie przed końcem roku, czy na początku roku przyszłego zostaną udzielone kolejne odpowiedzi" - powiedział Mikosz. Dodał, że Komisja prosi o informacje na temat relacji LOT-u z innymi spółkami Skarbu Państwa, pyta o model biznesowy i założenia planu restrukturyzacji. "Tutaj Komisja jest niezwykle wymagająca" - powiedział Mikosz, dodając, że KE oczekuje odpowiedzi obejmujących 10 lat. "KE zakłada, że akceptacja planu jest możliwa, jeśli model biznesowy będzie trwały przez 10 lat. Jest to bardzo trudne, gdyż niełatwo jest ocenić, co będzie np. za trzy lata" - podkreślił.
Komisja pyta także o samoloty Boeing 787 Dreamliner. "Nasz plan restrukturyzacji bardzo silnie opiera się na zwiększeniu rentowności wynikającej z latania dreamlinerem" - powiedział Mikosz. Przypomniał, że w marcu LOT otrzyma szóstego B787. Niestety nie można otworzyć nowych połączeń i wykorzystać tę maszynę na nowych trasach w sytuacji, kiedy spółka wzięła pomoc publiczną - wyjaśnił prezes. Dlatego LOT rozważa wynajęcie samolotu innemu przewoźnikowi.