W poniedziałek ruszyła w Rosji sprzedaż biletów na Krym. Zgodnie z poleceniem Kremla, po zagarnięciu Krymu, miała być poprawiona dostępność półwyspu dla reszty kraju. Przede wszystkim chodzi o połączenia kolejowe oraz promowe z Kaukazem.
Przedstawił je teraz minister transportu Maksym Sokołow. Pasażerowie dojeżdżają koleją do stacji Krymsk, przesiadają się na autobus, który dowozi ich do promu w porcie Kaukaz. Po przeprawie promowej autobusy rozwiozą Rosjan do miejsc wypoczynku. Drugi wariant do przejazd pociągiem do Aanapy, a stamtąd szybkim katamaranem na Krym i dalej autobusami.
- Bilet trzy w jednym pozwala na skorelowane przejazdy; pasażerowie nie czekają, bo to transport będzie na nich czekał - zapewniał Nikołaj Asauł wiceszef resortu transportu.
Ceny biletów kolejowych nie ulegną zmianie. Wadze chcą zrobić Krym jak najbardziej dostępnym dla obywateli Federacji. Bilet autobus-prom-autobus ma kosztować (w zależności od trasy) od 320 do 850 rubli (27-71 zł). Rosja kupiła też kilka nowych katamaranów mogących przewozić grupy do 300 osób. Pierwsze wyruszą 1 maja.
Za organizację transportu odpowiada Dyrekcja ds Transportu - ta sama , która zajmowała się nim podczas igrzysk w Soczi.