Sami Niemcy przyznają, że ten projekt przynosi wielki wstyd. Budowa stołecznego lotniska zaczęła się w 2006 roku, miała być zakończona w 2011, a potem wiosną 2012. Potem prezes lotniska, Hartmut Mehdorn robił nadzieję,że realne jest rozpoczęcie rozruchu w kwietniu- maju 2014 i zacznie się od obsługi 10, czyli 1,5 tys. Docelowo port miał obsługiwać 82 tys. pasażerów dziennie.
Jednakże Klaus Wowereit, przewodniczący rady nadzorczej lotniska oraz burmistrz Berlina ujawnił, że data kwiecień-maj 2014 także jest nierealna, bo trzeba przebudować północny pas startowy. Okazało się, że tak, jak teraz przebiega nie gwarantuje zachowania norm poziomu hałasu, jakich wymaga się dzisiaj wobec europejskich lotnisk.
Wcześniej za przesunięcie terminu otwarcia winiono niewydolny system ochrony przeciwpożarowej. Dzisiaj mówi się o prawdopodobieństwie inauguracji w roku 2016. Naturalnie, jeśli nie pojawią się kolejne przeszkody. Będzie to 7. kolejna data, ale już wiadomo,że nawet gdyby rzeczywiście się tym razem udało, to port, który jest w stanie obsłużyć 27 mln pasażerów jest zbyt mały dla Berlina i nie będzie możliwości zamknięcia pobliskiego Schoenefeld oraz drugiego lotniska - Tegel, które pęka w szwach, wymaga inwestycji, na które nikt nie chce wydać pieniędzy „bo przecież będzie zamknięte", jest chaotyczne i brudne.
Berlin dzisiaj potrzebuje portu, który będzie w stanie obsłużyć docelowo przynajmniej 40 mln pasażerów. Schoenefeld i Tegel obsługują łącznie 28 mln. Jak na razie kontrowersyjna budowa BB pochłonęła 4,3 mld euro.
Lotnisko Berlin Brandenburg miało pomóc w budowaniu potęgi rywala Lufthansy- linii lotniczej Air Berlin, które współwłaścicielem jest Etihad z Abu Zabi. Etihad i Air Berlin nie rezygnują z tych planów, nawet tegoroczną lutową konferencję prasową zorganizowały w swoich hangarach na lotnisku, żeby pokazać, że wszystko tam jest już dopięte na ostatni guzik. Ale coraz więcej rejsów AB przenosi do Duesseldorfu, gdzie powoli robi sobie główną bazę.
Sami Niemcy uważają, że nieudany projekt, to skandal,nie są w stanie uwierzyć,że doszły jeszcze problemy z podejrzeniami o korupcję. bankierzy,którzy finansowali ten projekt są zdania,że zawinił tutaj brak zaufania władz niemieckich do skorzystania z formuły partnerstwa publiczno-prywatnego. A w ogóle, ich zdaniem najlepiej byłoby, gdyby cały projekt zacząć od nowa.