Budowa państwowych składów węgla ruszy w styczniu

Budowa sieci sprzedaży węgla ruszy dopiero w styczniu 2015 r. i potrwa ?co najmniej rok. Przedstawiamy problemy, które mogą pogrzebać projekt.

Publikacja: 21.10.2014 01:25

Budowa sieci sprzedaży węgla ruszy dopiero w styczniu 2015 r. i potrwa ?co najmniej rok. Przedstawia

Budowa sieci sprzedaży węgla ruszy dopiero w styczniu 2015 r. i potrwa ?co najmniej rok. Przedstawiamy problemy, które mogą pogrzebać projekt.

Foto: Bloomberg

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom resort gospodarki nie zdążył z budową państwowej sieci sprzedaży węgla na początek tego sezonu grzewczego. Nad realizacją koncepcji pracują trzy kontrolowane przez Skarb Państwa firmy: Kompania Węglowa, Katowicki Holding Węglowy i Węglokoks. Utworzą one spółkę pod nazwą Państwowe Składy Węgla (PSW), która będzie udzielała autoryzowanym sprzedawcom odpłatnej licencji na handel polskim węglem.

– Od 1 stycznia 2015 r. zaplanowano rozpoczęcie budowy takiej sieci. W ramach tego procesu tworzone będą hurtowe składy węgla, najczęściej na bazie już istniejących składów, zlokalizowane w całej Polsce. Proces ten powinien się zakończyć na przełomie 2015 i 2016 r. – informuje Mariusz Kozłowski z biura prasowego resortu gospodarki.

Wśród przedsiębiorców, którzy od lat zajmują się sprzedażą opału, pomysł budzi sporo kontrowersji. Wyliczają oni co najmniej kilka problemów, z którymi będą musiały się zmierzyć PSW i które mogą ostatecznie pogrzebać szanse na realizację rządowego pomysłu.

Kto sfinansuje projekt?

Najtrudniejszą kwestią dla spółek węglowych, które mają utworzyć PSW, jest zadecydowanie, kto i ile pieniędzy wyłoży na ten projekt. Strony na razie milczą na temat kosztów, ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że producenci węgla nie palą się do wykładania gotówki. W I półroczu zarówno KW, jak i KHW zanotowały dotkliwe straty, a teraz muszą walczyć o środki na niezbędne inwestycje i wypłatę na czas wynagrodzeń dla górników. W lepszej sytuacji finansowej jest Węglokoks, największy eksporter polskiego węgla. Jednak spółka nie zamierza grać w państwowych składach węgla pierwszych skrzypiec. – Zaangażujemy się w ten projekt w pewnym stopniu, ale w mniejszym niż KHW czy KW – zastrzega Marzena Mrozik, rzeczniczka Węglokoksu.

O kosztach zadecydują szczegóły projektu. Istotne będzie m.in. to, w jakiej formie działać będą hurtowe składy, które będą swego rodzaju magazynami dla autoryzowanych sprzedawców. Czy będzie to państwowa własność, czy może również w tym zakresie zadanie zlecone będzie prywatnym przedsiębiorcom.

Prywatne ?czy państwowe?

Sprzedawcy nie przyjęli pomysłu z entuzjazmem. – Klient ostatecznie nie będzie wiedział, czy to twór państwowy czy prywatny. Za dystrybucję niby ma odpowiadać państwo, ale to prywatne firmy ostatecznie zajmą się sprzedażą węgla – twierdzi Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW), i dodaje: – Skoro państwo nie radzi sobie z produkcją węgla, to jego dystrybucji też może nie udźwignąć.

Przeciwna nowej formule jest Alicja Nowicka, prezes Stowarzyszenia Autoryzowanych Sprzedawców KHW. – Jaka to będzie prywatna działalność, skoro państwo z góry narzuci nam marże i może decydować o tym, z której kopalni mamy kupować węgiel? – zastanawia się. Zwraca uwagę, że zaledwie kilka polskich kopalń ma surowiec dobrej jakości. – Poza tym każdy skład w Polsce ma zupełnie inne koszty działalności i narzucanie wszystkim jednakowych marż jest po prostu nieuczciwe – kwituje Nowicka.

Nie za dużo norm?

Branża obawia się również, czy w najbliższym czasie państwo nie nałoży zbyt wielu obowiązków na przedsiębiorców. Zdobycie koncesji na handel węglem, których wprowadzenie zapowiada rząd, a następnie wniesienie opłat franczyzowych, by znaleźć się w państwowej sieci – to mogą być za wysokie koszty dla mniejszych składów.

– Ostatecznie może się okazać, że tylko dużych graczy będzie stać na koncesje i to oni zmonopolizują rynek. Tymczasem dla mieszkańców wsi czy małych miast istotne jest pozyskanie opału na miejscu w mniejszych składach, w przeciwnym razie zrezygnują oni z węgla i będą spalać drewno albo śmieci – uważa Paweł Smoleń, prezydent organizacji Euracoal. W takim przypadku rynek węgla opałowego zdecydowanie by się skurczył.

Po czyjej stronie ryzyko

Sprzedawcy zastanawiają się też, kto weźmie na siebie odpowiedzialność za zakup węgla poza sezonem grzewczym. Dziś to autoryzowani dostawcy odbierają surowiec w tym okresie, wspomagając w tym czasie finansowo kopalnie. Najczęściej zaciągają na ten cel kredyty. – Czy państwową spółkę będzie na to stać? – zastanawia się Nowicka.

Kto zyska, kto straci

Zgodnie z założeniami resortu na nowym modelu sprzedaży zyskać mają przede wszystkim spółki wydobywcze i konsumenci. Poprzez eliminację pośredników część marży trafi do dystrybutora, a część pozostanie w polskich kopalniach. Państwowa sieć ma ponadto oferować polski węgiel po atrakcyjnych cenach.

Obecnie stawki najpopularniejszego asortymentu dla gospodarstw domowych wahają się od 500 zł do 950 zł, w zależności od lokalizacji składu. W państwowej sieci opał ma być tańszy od tych najwyższych stawek. Problem w tym, że już dziś wielu prywatnych sprzedawców działa na granicy lub poniżej progu rentowności. W I półroczu w takiej sytuacji było aż 70 proc. firm zrzeszonych w IGSPW.

Handel czarnym złotem

Rynek węgla opałowego jest rozdrobniony

W Polsce działa około 10 tys. składów węgla. Własne sieci autoryzowanych sprzedawców mają Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy. Należący do tych sieci sprzedawcy muszą odbierać surowiec od producenta regularnie w ściśle określonych ilościach, a sprzedają go głównie w sezonie grzewczym. Najczęściej zaciągają kredyty, by móc zapłacić za towar kupowany poza sezonem, i ponoszą koszty jego magazynowania. Pozostali przedsiębiorcy kupują węgiel zarówno od polskich kopalń, jak i z importu. Nie muszą dziś mieć żadnych koncesji, wystarczy zarejestrowanie działalności gospodarczej. Nie muszą też posiadać dużych składów. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, w przypadku rosyjskiego węgla często to oddziały rosyjskich spółek pełnią rolę takich magazynów, a dystrybutorzy kupują węgiel wtedy, gdy jest na niego zapotrzebowanie. Na rynku funkcjonują ponadto obwoźni handlarze, niejednokrotnie działający bez żadnych pozwoleń, którzy przywożą ciężarówkami węgiel na lokalne targowiska i tam szukają klientów. Oferują opał po atrakcyjnych cenach, ale klient nie ma pewności, skąd pochodzi surowiec i jakiej jest jakości. To wszystko powoduje, że ceny węgla dla gospodarstw domowych są bardzo zróżnicowane.

Opinia dla „Rz"

Tomasz Chmal ekspert rynku energetycznego

Przykład rynku paliw pokazuje, że w Polsce z powodzeniem może działać sieć sprzedaży kontrolowana przez państwowe spółki obok prywatnych punktów handlowych. Taki model może być powielony w przypadku sprzedaży węgla, oczywiście pod warunkiem, że będzie dobrze zorganizowany. Państwowa sieć dzięki swojej skali będzie w stanie przeprowadzać duże kampanie marketingowe. Dziś nie jest bowiem problemem samo wydobycie węgla, ale jego skuteczna sprzedaż. Równie ważne jest, by tak jak w przypadku paliw także rynek węgla podlegał kontroli. Powinniśmy dbać o segment detaliczny, by oferował on dobrej jakości polski węgiel po atrakcyjnych cenach.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom resort gospodarki nie zdążył z budową państwowej sieci sprzedaży węgla na początek tego sezonu grzewczego. Nad realizacją koncepcji pracują trzy kontrolowane przez Skarb Państwa firmy: Kompania Węglowa, Katowicki Holding Węglowy i Węglokoks. Utworzą one spółkę pod nazwą Państwowe Składy Węgla (PSW), która będzie udzielała autoryzowanym sprzedawcom odpłatnej licencji na handel polskim węglem.

– Od 1 stycznia 2015 r. zaplanowano rozpoczęcie budowy takiej sieci. W ramach tego procesu tworzone będą hurtowe składy węgla, najczęściej na bazie już istniejących składów, zlokalizowane w całej Polsce. Proces ten powinien się zakończyć na przełomie 2015 i 2016 r. – informuje Mariusz Kozłowski z biura prasowego resortu gospodarki.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: USA atakują Iran. Gigafabryka AI i trudne negocjacje UE–USA
Biznes
Importowany cement problemem dla branży w Polsce i Europie
Biznes
Należy zadbać o większą produkcję leków w Polsce
Biznes
Zatopiony superjacht „brytyjskiego Billa Gates'a" podniesiony z dna
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje