Citroen jest zdeterminowany zwiększyć sprzedaż w Chinach mimo malejącego popytu, a mają temu pomóc trzy premiery w ciągu najbliższych 2 lat. — Te nowe modele będą produkowane na masową skalę Nie prowadzę strategii niszowej — wyjaśniła Jackson.
Citroen notujący poważne zmniejszenie sprzedaży jest kulą u nogi grupy Peugeota, który błyskotliwie poprawia sytuację. Po roku od objęcia stanowiska prezesa przez Carlosa Tavaresa grupa osiągnęła wzrost zysku w I półroczu po latach strat, sprzedaż modeli Peugeota wzrosła o 3,9 proc., a Citroena zmalała o 2,7 proc., a w lipcu nawet o 14 proc.
Ta klęska zmusiła do głębokich przemyśleń firmę bardziej znaną z podejmowania ryzyka niż z zajmowania wyraźnej pozycji. Niewielu rywali potrafiło zaoferować rynkowi tak odmienne modele jak luksusowa limuzyna DS i spartański 2CV, które współistniały w latach 1955-75.
W minionej dekadzie Citroen robił wiele i inwestował, by wejść na wyższy segment rynku takimi samochodami jak limuzyna C5 i gama DS. W 2014 r. DS została wyodrębnioną jako samodzielna marka, a z drugiej strony wykluczono zastąpienie C5 nowym autem. W 2012 r. rezygnowano z wersji C6.
Największym obecnie wyzwaniem dla Citroena jest wyrobienie sobie miejsca na rynku pojazdów masowych, co wiąże się z sukcesem każdego modelu, których gamę zmniejszono o połowę. — Znajdujemy się w głównym nurcie i zabieramy się do ciężkiej pracy. Musimy mieć coś, co się przyjmie — stwierdziła pani prezes.